Grand Prix gościło w Togliatti po raz pierwszy, wielka więc była radość rosyjskich kibiców z wygranej ich rodaka. Łaguta wygrał fazę zasadniczą, tylko raz znajdując w niej pogromcę, w osobie Fredrika Lindgrena. W półfinale chwilę się męczył, ale dojechał na drugim miejscu, dającym przepustkę do decydującego biegu. W finale za rywali miał rodaka - Emila Sajfutdinowa, Zmarzlika i debiutującego na tym poziomie Duńczyka Andersa Thomsena. Ale to dwaj wielcy rywale z tego sezonu rozstrzygnęli między sobą kwestię zwycięstwa. Łaguta twardo, ale fair, potraktował Zmarzlika w pierwszym łuku i nie dał się dogonić Polakowi, który po drodze miał jeszcze drobne problemy z Thomsenem.
W klasyfikacji generalnej przewaga Zmarzlika stopniała z trzech do jednego punktu. Coraz większe problemy ma natomiast Maciej Janowski, który najpierw miał walczyć o złoto, później o którykolwiek medal, a teraz musi się raczej skoncentrować na walce o utrzymanie w pierwszej szóstce, która automatycznie kwalifikuje się do przyszłorocznego cyklu. Janowski po raz trzeci w tym sezonie nie zakwalifikował się do półfinału.
Tradycyjnie na dole stawki rywalizację zakończył trzeci z reprezentantów Polski Krzysztof Kasprzak.
Kolejna runda Grand Prix odbędzie się 11 września w Vojens w Danii.