Zawody przeniesiono na niedzielę po tym, jak sobotnią rywalizację przerwały po 11. biegu obfite opady deszczu. W niedzielę już nie padało i turniej udało się rozegrać bez problemów, choć emocji, zwłaszcza w początkowej fazie zawodów, raczej brakowało. Dopiero z czasem tor zmienił się na tyle, by często dochodziło do mijanek, aż do ekscytującego finału.
W nim spod taśmy najlepiej wyszedł Emil Sajfutdinow, a najsłabiej Maciej Janowski. Rosjanin odparł atak rodaka, Artioma Łaguty na drugim łuku, Polak tymczasem na końcu drugiego okrążenia zdołał przedrzeć się na trzecie miejsce, wyprzedzając Szweda Fredrika Lindgrena. Sajfutdinow słabł z każdym metrem i kolejno poradzili sobie z nim wszyscy rywale. Na ostatniej prostej przed metą stracił nawet trzecie miejsce, na rzecz Lindgrena, który cały turniej przejechał bez błysku - nie wygrał ani jednego biegu - a i tak zmieścił się na podium.