Mistrzowie Polski zrewanżowali się w ten sposób za niedzielny mecz w Grudziądzu, w którym po raz pierwszy w tym sezonie stracili punkt po remisie 45:45. Tym samym zapisała też na swoim koncie bonus za lepszy bilans w dwumeczu.
W piątek leszczynianie jeździli "w kratkę", bo zwycięstwa z zerami przeplatali czołowi zawodnicy, jak Emil Sajfutdinow czy Jarosław Hampel, ale na GKM w zupełności to wystarczyło. Nie przeszkodziła nawet średnia tym razem dyspozycja najlepszej w Polsce pary juniorów. Unia prowadziła od drugiego wyścigu i systematycznie swoją przewagę powiększała. Goście wygrali drużynowo zaledwie jeden bieg - dziewiąty, gdy z najgorszego pola spod bandy jechał wspomniany Sajfutdinow. Ostatecznie stanęło na 14 punktach przewagi.
W drugim piątkowym meczu Motor Lublin dość niespodziewanie przegrał na własnym torze ze Spartą Wrocław. Gospodarze nie byli murowanym faworytem meczu, ale ich akcje znacznie wzrosły, gdy po wypadku w pierwszym biegu do szpitala pojechać musiał Tai Woffinden. Lublinianie nie skorzystali z tej okazji, choć przez długi czas prowadzili, w szczytowym momencie nawet sześcioma punktami. Końcówka należała jednak do przyjezdnych, którzy w 13. biegu wyszli na pierwsze tego dnia prowadzenie, w ostatniej odsłonie jeszcze je powiększając.
W niedzielę dokończenie kolejki - Stal Gorzów podejmie Get Well Toruń a Włókniarz Częstochowa pojedzie z Falubazem Zielona Góra.
PGE Ekstraliga - 8. kolejka
Fogo Unia Leszno - MrGarden GKM Grudziądz 52:38