Biegaczka wydała w tej sprawie komunikat. "Jestem bardzo rozczarowana tym, że nie będę mogła bronić z trudem wywalczonego tytułu, ale to mnie nie powstrzyma w walce o respektowanie praw wszystkich sportowców" - przekazała.

Spór wokół zawodniczki z RPA trwa od dłuższego czasu. Sprawa dotyczy zmian w przepisach Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF). Zgodnie z nimi zawodniczki z zaburzeniami rozwoju płci (DSD), które startują na dystansach od 400 m do jednej mili (1609 m), muszą farmakologicznie obniżać poziom testosteronu.

Dwukrotnie mistrzyni olimpijski pod koniec maja złożyła odwołanie. Apelacja trafiła do szwajcarskiego sądu najwyższego. Organ orzekł, że do czasu podjęcia ostatecznej decyzji IAAF ma wstrzymać się ze stosowaniem nowych przepisów.

Po wygraniu mityngu Diamentowej Ligi w Stanford Semenya oświadczyła, że nie będzie przyjmować żadnych leków na obniżenie poziomu testosteronu.

Jak przekazali adwokaci zawodniczki, szwajcarski sąd uchylił regulację zastosowaną tymczasowo tylko w odniesieniu do zawodniczki z RPA. Semenya złożyła apelację do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu.