Aktualizacja: 16.02.2020 15:02 Publikacja: 16.02.2020 14:54
Foto: AFP
Jak się panu żyje w świecie Mondo Duplantisa?
To dla mnie żadna nowość, bo wcześniej żyłem w świecie Renauda Lavilleniego, kiedy on pobił rekord świata. Duplantis spełnia swoje marzenia, ale przed nami kolejne ważne imprezy i na tym się skupiam. Żyję, aby rywalizować. Jeśli ktoś interesuje się sportem tylko po to, żeby oglądać rekordy świata, to popełnia duży błąd. W skoku o tyczce mnóstwo się dzieje, fantastyczną walkę o złoto mieliśmy chociażby na ostatnich mistrzostwach świata. A przed nami jeszcze więcej, każdy start jest inny. Teraz na zawodach Mondo będzie zapowiadany jako rekordzista, a ja jako mistrz świata. To niesamowite.Postęp, jaki zrobił Duplantis w tak krótkim czasie, jest oszałamiający. Nikt temu nie zaprzeczy i nikt mu tego nie odbierze. Teraz na każdych zawodach, w których wystąpi, będzie musiał sprostać standardom, jakie sam ustanowił. Nie wiem, czy uniesie taką presję. Świat na pewno musi zrozumieć jedno: konkurs, w którym nie poprawi rekordu, nie będzie jego porażką.
Renaud Lavillenie poznał Duplantisa jako 14-latka, podczas zawodów w Reno. Pan pamięta, kiedy pierwszy raz zobaczył Szweda na rozbiegu?
Cracovia Maraton, Maraton Warszawski i Poznań Maraton połączyły siły, by jeszcze bardziej popularyzować bieganie na królewskim dystansie. Ruszyły zapisy do „Złotej Serii 42”.
Kobieca sztafeta 4x400 metrów, której w Nankinie w ogóle miało nie być, zdobyła dla Polski jedyny medal halowych mistrzostw świata, ale tym skromnym dorobkiem nie trzeba się martwić.
Ewa Swoboda była czwarta, a Justyna Święty-Ersetic - piąta na halowych mistrzostwach świata w Nankinie. Jakub Szymański mógł zdobyć nawet złoto, ale odpadł w półfinale.
Cztery medale zdobyli Polacy w Apeldoorn i to wynik na miarę oczekiwań. Ostatni raz tak skromnie było 12 lat temu w Goeteborgu, gdzie nasi lekkoatleci stawali na podium trzykrotnie.
Przesłanki i czynniki efektywnego wdrażania projektów OZE przez JST uwzględniające kwestie ekonomiczne, środowiskowe i społeczne.
Anna Wielgosz została w Apeldoorn halową mistrzynią Europy w biegu na 800 m. Ewę Swobodę od medalu na 60 m dzieliła jedna setna sekundy. Polacy zakończyli imprezę w Holandii z czterema medalami.
Jazda na motocyklu to z całą pewnością wielka przyjemność, o czym zaświadczy każdy, kto chociaż raz miał okazję – legalnie, podkreślmy – poprowadzić maszynę na dwóch kołach.
Cracovia Maraton, Maraton Warszawski i Poznań Maraton połączyły siły, by jeszcze bardziej popularyzować bieganie na królewskim dystansie. Ruszyły zapisy do „Złotej Serii 42”.
Kobieca sztafeta 4x400 metrów, której w Nankinie w ogóle miało nie być, zdobyła dla Polski jedyny medal halowych mistrzostw świata, ale tym skromnym dorobkiem nie trzeba się martwić.
Ewa Swoboda była czwarta, a Justyna Święty-Ersetic - piąta na halowych mistrzostwach świata w Nankinie. Jakub Szymański mógł zdobyć nawet złoto, ale odpadł w półfinale.
Cztery medale zdobyli Polacy w Apeldoorn i to wynik na miarę oczekiwań. Ostatni raz tak skromnie było 12 lat temu w Goeteborgu, gdzie nasi lekkoatleci stawali na podium trzykrotnie.
Anna Wielgosz została w Apeldoorn halową mistrzynią Europy w biegu na 800 m. Ewę Swobodę od medalu na 60 m dzieliła jedna setna sekundy. Polacy zakończyli imprezę w Holandii z czterema medalami.
20-letni Maksymilian Szwed zdobył trzeci na halowych mistrzostwach Europy w Apeldoorn medal dla Polski. W biegu na 400 m poprawił przy tym liczący 23 lata rekord kraju Marka Plawgi.
Jakub Szymański zdobył złoty medal w biegu na 60 metrów przez płotki podczas halowych mistrzostw Europy w Apeldoorn. Trzecie miejsce w tej konkurencji zajęła wśród kobiet Pia Skrzyszowska.
29-osobowa reprezentacja Polski zaczyna halowe mistrzostwa Europy w Apeldoorn. Skład jest odmłodzony, ale liderzy są dobrze znani: to Ewa Swoboda, Pia Skrzyszowska i Jakub Szymański.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas