Czarna dziura w finansach PZLA

Polski Związek Lekkiej Atletyki ma problemy finansowe – dowiedziała się „Rz”. W kasie PZLA brakuje około 1,5 mln złotych, czyli blisko jednej dziesiątej rocznego budżetu

Aktualizacja: 17.04.2008 03:22 Publikacja: 17.04.2008 03:21

Irena Szewińska, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki

Irena Szewińska, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

– Sytuacja jest dramatyczna – mówi „Rz” jeden z członków władz związku.

– Według różnych wersji PZLA ma od 1,3 do 2 mln zł deficytu wynikającego przede wszystkim ze zbyt dużych wydatków na pensje działaczy. A cały budżet to kilkanaście milionów, więc można mówić o finansowym kryzysie. I to wszystko w roku olimpijskim, gdy każdy szczegół przygotowań jest ważny – dodaje jeden z menedżerów współpracujących z PZLA.

Prezes związku Irena Szewińska nie odbierała wczoraj telefonów. Pogłoski o złej sytuacji związku w środowisku lekkoatletycznym słychać było od dłuższego czasu. Do dymisji w związku z tą sprawą podała się sekretarz generalna Jadwiga Ślawska-Szalewicz.

– Podała się, ale nie wiemy, czy rezygnuje z działalności w związku. Jeśli pani sekretarz nie przyjdzie na posiedzenie zarządu (zbiera się dziś – red.), to uznamy, że rezygnuje. Ktoś przecież musi być odpowiedzialny za to, co się stało – mówi „Rz” Jerzy Sudoł, wiceprezes związku odpowiedzialny za szkolenie. Uspokaja również, że plan przygotowań olimpijskich nie jest w żaden sposób zagrożony. – Braki w kasie nie dotyczą wydatków na sportowców, tylko na obsługę biura. Ale ja odpowiadam za szkolenie, a nie za to, czy ktoś z pracowników dostanie dwunastą czy trzynastą pensję – mówi Sudoł.

Budżet PZLA to według Sudoła 18 – 20 mln zł, z czego 12 daje Ministerstwo Sportu. Związek dostaje też m.in. dofinansowanie z IAAF. Sponsor strategiczny PZLA, firma Samsung, według naszych informacji płaci rocznie nie więcej niż kilkaset tysięcy złotych.

– Na razie nie ma co mówić o katastrofie, płynność finansowa jest – twierdzi Sudoł, ale przyznaje, że dopiero dzisiaj okaże się, jak dużej kwoty brakuje.

– W związku już od dawna nie sposób się niczego dowiedzieć – mówi Paweł Januszewski, dyrektor marketingu mityngów Pedro’s Cup.

– Pytania o finanse są ignorowane, łącznie z podstawowym: na podstawie jakiego przepisu pani prezes Szewińska sama ustaliła sobie pensję w wysokości 15 tysięcy miesięcznie, bo zarząd na pewno tego nie zrobił?

– Sytuacja jest dramatyczna – mówi „Rz” jeden z członków władz związku.

– Według różnych wersji PZLA ma od 1,3 do 2 mln zł deficytu wynikającego przede wszystkim ze zbyt dużych wydatków na pensje działaczy. A cały budżet to kilkanaście milionów, więc można mówić o finansowym kryzysie. I to wszystko w roku olimpijskim, gdy każdy szczegół przygotowań jest ważny – dodaje jeden z menedżerów współpracujących z PZLA.

Patornat "Rzeczpospolitej"
Zbliża się 26. Bieg po Nowe Życie
Patronat "Rzeczpospolitej"
Pomagaj, biegając! Znamy datę startu zapisów do Poland Business Run 2025
Lekkoatletyka
Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup na nowej trasie
Lekkoatletyka
Robert Korzeniowski zaprasza. Święto chodu w centrum Warszawy
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku