To było nieuniknione. 25-latek z Ulsteinvik już w ubiegłym roku kilka razy zbliżył się do najlepszego czasu w dziejach konkurencji, ale dopiero w sezonie olimpijskim pobił 29-letni rekord Kevina Younga (46.78). Warholm odpowiedział na wynik Raia Benjamina, który kilka dni wcześniej podczas amerykańskich kwalifikacji olimpijskich pokonał ten sam dystans w czasie 46,83.
Warholm to dwukrotny mistrz świata (2017, 19) oraz mistrz Europy (2018). Jego kariera rozkwitła, kiedy zrezygnował z wieloboju i zaczął trenować z 64-letnim Leifem Olavem Alnesem.
- Był stary i podczas pierwszego spotkania mówił o emeryturze, ale przekonałem go, że doskonale do siebie pasujemy - opowiadał Warholm. - Myślę, że obaj zyskujemy na tej relacji. Ja potrzebowałem obok siebie kogoś starego i mądrego, a on - zdecydowanie młodego. Ostatnio na przykład sprezentowałem mu smartfona, którego nauczył się obsługiwać.
Norweg przyznaje, że żyje z maksymą filmowego króla Wall Street Gordona Gekko: "Chciwość jest dobra". W jego przypadku chodzi oczywiście o apetyt na rekordy.