Dojrzewa gwiazda. Adrianna Sułek czwarta na mistrzostwach świata

Oszczep leciał, Kate Bush śpiewała "Running Up That Hill", wreszcie ręce Adrianny Sułek wystrzeliły w górę. Polka przygotowała na mistrzostwa świata olimpijską formę, ale rywalki - na razie - okazały zbyt mocne. - Możecie być dumni, ale sama powstrzymuję się od łez - mówi.

Publikacja: 19.07.2022 06:14

Dojrzewa gwiazda. Adrianna Sułek czwarta na mistrzostwach świata

Foto: AFP

Korespondencja z Eugene

Rzut oszczepem to najsłabsze konkurencja w repertuarze naszej wieloboistki, więc wiedzieliśmy, że właśnie tam mogą rozstrzygnąć się losy medalu. Sułek to wciąż drobna 23-latka, która miała przed wylotem do Eugene problemy z łokciem. Polka i tak osiągnęła najlepszy wynik w sezonie (41.63 m), tylko nieznacznie słabszy od rekordu życiowego. Podobnie było w innych konkurencjach.

Sułek pierwszego dnia szybko pokonała płotki (13.28), miała drugi wynik w skoku wzwyż (1.89 m), oraz poprawiła rekordy życiowe w pchnięciu kulą (14.13 m) i biegu na 200 m (23.77). Była czwarta, bo rywalki także radziły sobie fantastycznie. Dzień później Polka wyrównała „życiówkę” w skoku w dal (6.43 m) i awansowała na podium, ale mocniejsze karty wciąż miały w dłoniach rywali.

Czytaj więcej

Damian Czykier czwarty na świecie. Początek nowej przygody

Oszczep naszej wieloboistki poleciał przy dźwiękach "Running Up That Hill" daleko, ale jeszcze lepiej poradziła sobie Anna Hall. Obie później się wyściskały i czekały na drugą grupę, w której miały wystąpić liderki oraz najlepsze oszczepniczki w stawce: Nafissatou Thiam oraz Anouk Vetter. Zrobiły swoje. Sułek pozostało pobiec po rekord Polski. I ruszyła na 800 metrów, jakby jutra miało nie być.

Poprawiła rekord życiowy (2:07.18) i pobiła rekord kraju (6672), a to już wynik wybitny. Zajęła czwarte miejsce, lepsze były tylko gwiazdy konkurencji: Thiam, Vetter, Hall. - Możecie być ze mnie dumni, ale ja to muszę jeszcze trochę przeboleć, bo myślałam, że mój wynik wystarczy na medal. Na razie bardzo mocno powstrzymuję się od łez - mówi jednak sama Sułek.

Czego jej zdaniem zabrakło do podium? - Może chodzi o zawahanie przy dobiegu na płotkach, może o dwie „dziesiątki” na 200 m, może zbyt szybkie rozpoczęcie skoku wzwyż i wczesne zrzutki albo po prostu nierówny konkurs skoku w dal, bo po mocniejszym rozpoczęciu zawsze łatwiej się później startuje - wymienia, pokazując jednocześnie margines poprawy.

Sułek jest perfekcjonistką i wie, że sport na najwyższym poziomie to szukanie minimalnych przewag, więc oberwało się także Polskiemu Związkowi Lekkiej Atletyki (PZLA), bo jedzenie podczas zgrupowanie w Seattle nie licowało z powagą zawodowca, a do Eugene kadrowicze dotarli z przesiadką - lecieli do Portland, a stamtąd ponad dwie godziny autobusem na kampus.

23-latka mieszka w pokoju z Sofią Ennaoui, która niedługo po  występie Sułek zajęła piąte miejsce w finale biegu na 1500 m. Obie się serdecznie wyściskały, tak samo jak naszą wieloboistkę wyściskała obrończyni tytułu Katarina Johnson-Thompson. - Powiedziała, że jestem jej ulubioną lekkoatletką oraz wschodzącą gwiazdą - mówi Sułek. - To był moment, kiedy poczułam, że to ja wygrałam.

Lekkoatletyka
Cztery medale Polaków na halowych mistrzostwach Europy. Sukces czy porażka?
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa Europy. Złota Anna Wielgosz, Ewa Swoboda tuż za podium
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa Europy. Maksymilian Szwed z medalem i rekordem Polski
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa Europy. Jakub Szymański ze złotem, brązowa Pia Skrzyszowska
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Lekkoatletyka
Halowe mistrzostwa Europy. Skromne nadzieje młodej reprezentacji Polski
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń