19-latek na drugim łuku przepychał się z Michałem Rozmysem i przekroczył wewnętrzną granicę toru. Sędziowie od razu po biegu go zdyskwalifikowali, nie czekali nawet na protest Polaków. Dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski jeszcze przed ogłoszeniem werdyktu pokazywał wyciągnięty kciuk i świętował złoto Lewandowskiego.
- Jaki mam medal? Nie wiem - oznajmił Polak po biegu. - Ta dyskwalifikacja to dziwna sprawa, bardzo przykra dla sportowców. Nie ma co się podniecać. Fajnie, jeśli zostanę mistrzem Europy, ale było widać, że Ingebrigtsen był tego dnia po prostu najlepszy. Należą mu się wielkie gratulacje. To żadna niespodzianka, bo przecież tej zimy prawie pobił rekord świata.