Dla Chojeckiej to był weekend ostatnich szans. Skład reprezentacji na igrzyska Polski Związek Lekkiej Atletyki ogłaszał w niedzielę wieczorem, do tego czasu halowa mistrzyni Europy na 1500 i 3000 m musiała dogonić minimum olimpijskie - 4.07.
W sobotę próbowała to zrobić podczas mityngu w Madrycie, a dzień później w Szczecinie. Nie udało się. W Hiszpanii zajęła dziesiąte miejsce z czasem 4.11,24, w MP była piąta z wynikiem 4.20,37. Po tym biegu pozostało jej już tylko liczyć na wyrozumiałość zarządu PZLA i przedłużenie terminu wypełnienia minimum.
Chojecka to nietypowy przypadek. Minimum zdobyła już rok temu, jednak w tym sezonie zbliżyła się do niego tylko raz - w czerwcu w Jerez de la Frontera. Po problemach ze zdrowiem biegała słabo, ale jako jedna z największych postaci polskiej lekkiej atletyki w ostatnich latach zasłużyła na specjalne traktowanie.
Bieg na 1500 metrów to jedna z czterech konkurencji, w których Polska ma już po trzy reprezentantki z przepustkami do Pekinu: Sylwię Ejdys (wygrała bieg w Szczecinie), Wiolettę Frankiewicz i Annę Jakubczak-Pawelec. Więcej zawodniczek wystawić w igrzyskach nie można, ale Frankiewicz zamierza pobiec nie na 1500 m, a 3000 z przeszkodami. Zwalnia się w ten sposób miejsce dla Chojeckiej. Na wykorzystanie tej szansy ma czas – podobnie jak ośmioro innych lekkoaltetów – tylko do 20 lipca.
To nie były dobre mistrzostwa dla tych, którzy walczyli o olimpijski awans. Przed MP PZLA miał na liście olimpijczyków 39 nazwisk, nie licząc sztafet 4x100 i 4x400. Po zawodach lista powiększyła się o trzy, choć minimum wypełnił tylko w biegu na 110 m przez płotki Artur Noga – mistrz świata juniorów sprzed dwóch lat, mistrz Europy juniorów z ubiegłego roku. Miał w tym sezonie problemy z kontuzją, nawet jego trener nie wierzył w awans do Pekinu. W Szczecinie Noga pobiegł w czasie 13,47, to jego najlepszy wynik w tym sezonie.