W nocy 4 grudnia 1980 roku na parkingu centrum handlowego w Cleveland zginęła tragicznie Stanisława Walasiewicz-Olson. Napastnik chciał wyrwać jej torebkę, ale 69-letnia kobieta stawiała opór i agresor użył broni. Obok informacji o śmierci jednej z najsłynniejszych polskich lekkoatletek, pojawiła się i inna, równie szokująca.
Lekarz badający ciało stwierdził, że denatka miała żeńskie i męskie narządy płciowe. Rozgorzał spór, jak traktować wyniki Stanisławy Walasiewicz, które doprowadziły ją na szczyty kobiecego sportu. Osiągała je uczciwie czy nie? Odebrać rekordy i medale czy milczeć nad jej trumną?
[srodtytul]Poszukiwania kandydatek[/srodtytul]
Była jedną z najpopularniejszych przedwojennych sportsmenek. „Przegląd Sportowy” czterokrotnie przyznawał jej tytuł najlepszego sportowca Polski (1930, 1932, 1933, 1934), częściej niż innym mistrzyniom: pierwszej polskiej złotej medalistce olimpijskiej Halinie Konopackiej i finalistce Wimbledonu Jadwidze Jędrzejowskiej. Także Janusz Kusociński pozostawał w cieniu Walasiewiczówny.
Urodziła się w roku 1911 w Wierzchowni koło Grudziądza, a rok później wyjechała z rodzicami do Ameryki. Miała kilkanaście lat, kiedy zaczęła pracować w przedsiębiorstwie kolejowym w Cleveland, gdzie zamieszkała cała rodzina. To były lata dwudzieste. Kobiecy sport dopiero zaczynał być traktowany na równi z męskim. Do programu igrzysk olimpijskich w Amsterdamie (1928) włączono po raz pierwszy lekkoatletyczne konkurencje kobiece. W związku z tym Amerykanie ogłosili ogólnonarodowe poszukiwania kandydatek do reprezentacji.