Nie mogło być wiele lepiej na stadionie Letzigrund. Polska po piątku ma już siedem medali, w tym dwa złote. Do sukcesów Kszczota, Włodarczyk i Kuciapskiego, wcześniej Krystiana Zalewskiego, doszedł jeszcze wywalczony ostatnim rzutem brązowy medal Joanny Fiodorow, tej, która miała nie jechać na mistrzostwa.
Bieg na 800 m mężczyzn zaczął się tak, jak przewidywali kibice z Francji. Pierre-Ambroise Bossé biegał szybciej od Polaków w tym sezonie, ale skoro wiedział, że na finiszu może z nimi przegrać, chciał od razu ostro poprowadzić i uciec przed ryzykownym sprintem na ostatniej prostej.
To co miało być przewagą, okazało się klęską Francuza. Prowadził do 200 m przed metą, nawet zyskał ze dwa metry przewagi, ale za nim spokojnie sunął Marcin Lewandowski, Kszczot też nie tracił dystansu, dalej był tylko Kuciapski.
Kszczot zaatakował jeszcze przed wirażem i to był zryw wart złota. Nie do odparcia. Za jego plecami drobny błąd taktyczny popełnił Lewandowski, dał się zablokować Duńczykowi Bube, zabrakło czasu i przestrzeni, by się wyplątać i zdobyć miejsce na podium. Zajął piąte miejsce. Jednak srebro dla Polski było, bo Artur Kuciapski nagle wyrwał z tyłu, popędził szeroko, po trzecim torze, ale jak popędził!