Będzie jubileusz, będą podsumowania dekady, będzie kolejne spotkanie z największym półmaratonem w Polsce. Najważniejsze, że popularny bieg ruszy, jak planowano – w niedzielę, 29 marca 2015 r., start o 10. Biegowa wiosna w stolicy zacznie się bez opóźnień.
Po pożarze i zamknięciu mostu Łazienkowskiego organizatorzy, czyli Fundacja Maraton Warszawski, mieli przed sobą zadanie tak niespodziewane, jak trudne – w kilkanaście dni wytyczyć nową trasę, równie atrakcyjną jak poprzednia, ale także niezbyt uciążliwą dla mieszkańców stolicy, potem uzyskać właściwe zgody oraz atesty i zaproponować ją uczestnikom.
Po lewej stronie Wisły
Wiadomo, że nowy szlak musiał ominąć wszystkie warszawskie mosty, dodatkowo obciążone ruchem przeniesionych tras autobusowych. Tradycyjny start z mostu Poniatowskiego nie wchodził zatem w grę. Na początku marca zapadły decyzje – start i meta 10. PZU Półmaratonu Warszawskiego, a także biegowe miasteczko znajdą się w historycznym miejscu: na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego. Cały bieg gościć będzie lewobrzeżna Warszawa.
Z wielu względów to dobra informacja – dla biegaczy, bo nowa trasa jest dość ciekawa, wydaje się szybka, być może będzie sprzyjać poprawianiu rekordów, tych prywatnych i tych zapisywanych na stałe w kronikach warszawskiego półmaratonu. Kto nie pamięta: ubiegłoroczny zwycięzca Kenijczyk Victor Kipchirchir pokonał stołeczny półmaraton w 1:00.48 (to także najlepszy czas osiągnięty na polskiej ziemi). Najszybszą kobietą w Warszawie jest od wiosny 2014 roku Poline Wanjiku Njeru, także z Kenii, której rekord wynosi 1:09.06.
Nowa trasa zapewne ułatwi warszawiakom kibicowanie – na plac Piłsudskiego dojechać łatwo, bo to centrum miasta. Nie trzeba będzie jednak przemieszczać się daleko, by zobaczyć kolorowe tysiące osób na ulicach. Nowy szlak PZU Półmaratonu Warszawskiego prowadzić będzie po starcie ulicami Królewską i Grzybowską, z której po skręcie w lewo biegacze ruszą prosto na południe aleją Jana Pawła II, ul. Chałubińskiego i aleją Niepodległości, niemal do stacji metra Wilanowska. Skojarzenie biegu z trasą metra nie jest przypadkowe.