Reklama
Rozwiń
Reklama

Może uczciwi kiedyś wygrają

Lekkoatletyka. Polskie medalowe szanse na mistrzostwach świata w Pekinie to rzuty – konkurencje od lat przeżarte dopingiem.

Aktualizacja: 03.08.2015 22:57 Publikacja: 03.08.2015 21:30

Anita Włodarczyk będzie obok Pawła Fajdka naszym głównym atutem podczas sierpniowych mistrzostw świa

Anita Włodarczyk będzie obok Pawła Fajdka naszym głównym atutem podczas sierpniowych mistrzostw świata

Foto: Fotorzepa/Piotr Nowak

Najnowsze dopingowe odkrycia brytyjskich i niemieckich dziennikarzy – 11 lat, 12 359 testów krwi ponad 5000 lekkoatletów, 146 podejrzanych medalistów wielkich imprez – pokazują, że uczciwym łatwo nie będzie.

Kroniki igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata trzeba wciąż przepisywać na nowo, bo kolejne analizy przechowywanych latami próbek oznaczają ciągłą weryfikację uczciwości dawnych mistrzów.

Duża, może nawet największą część wpadek dopingowych dotyczy w lekkoatletyce rzutów. Wystarczy przypomnieć afery w konkurencjach, które dziś są specjalizacją polskiej lekkiej atletyki – rzucie młotem, pchnięciu kulą i rzucie dyskiem mężczyzn.

Trudno poważnie traktować wciąż ważny rekord świata młociarza Jurija Sedycha z 1984 roku (86,74), nawet jeśli Ukrainiec startujący w barwach ZSRR nigdy nie został przyłapany. Ten wynik, tak samo jak jego boje z innym radzieckim młociarzem Siergiejem Litwinowem, w których młot leciał nieraz poza granicę 84–85 m, pozostają w sferze sportowych legend z niewielką dozą wiarygodności.

Dopiero gdy poziom kontroli się podniósł, zaczęliśmy odkrywać świat, w którym doping to norma. Węgier Adrián Annus, który wygrał konkurs młociarzy podczas igrzysk w Atenach (2004), stracił złoto banalnie – nie dostarczył moczu do badania.

Reklama
Reklama

W 2005 roku trenowany przez Litwinowa Iwan Tichon, medalista igrzysk i seryjny mistrz świata z Białorusi, osiągnął 86,73 m. Badanie próbek z igrzysk w Atenach i MŚ w Helsinkach osiem lat później dało odpowiedź, skąd ta moc. On i Wadim Diewiatowski (srebro olimpijskie w Pekinie – 2008) stali się głównymi postaciami skandalu dopingowego, w którym występowali jeszcze inni przedstawiciele białoruskiej wersji lekkiej atletyki na zastrzykach. Próbki z Pekinu potwierdziły ich winy, obaj latami próbowali odzyskać dobre imię w sądach, bezskutecznie.

Szymon Ziółkowski, który na MŚ w Helsinkach był trzeci, w końcu dostał złoto. – Widziałem wiele. Doping był dla miotaczy ze Wschodu tak oczywisty jak masło do kanapki – mówił nieraz polski mistrz olimpijski z Sydney.

Rzut młotem kobiet ma równie barwne kroniki dopingowe – w rolach głównych także występowały bohaterki największych imprez. Najbardziej efektowne przypadki: Rosjanki Olga Kuzienkowa – mistrzyni igrzysk w Atenach, która także dopingowała się przed mistrzostwami w Helsinkach, Tatiana Łysenko (dziś startuje jako Biełoborodowa) – też mistrzyni olimpijska, która wpadła w 2007 roku. Wróciła po dwóch latach dyskwalifikacji i wygrała konkurs w Londynie (2012).

Łapano na dopingu ich koleżanki z reprezentacji – Gulfiję Chanafiejewą (była krótko rekordzistką świata) i Jekaterinę Choroszych, która na szczęście nie zdążyła zdobyć wielu medali.

Wcześniej, w 2000 roku, nie przeszła testów dwunastokrotna mistrzyni Rumunii, mistrzyni Europy i świata Mihaela Melinte – rekordzistka świata przed erą wielkich sukcesów Łysenko. Poźniej dyskwalifikowano kolejne rywalki Kamili Skolimowskiej i Anity Włodarczyk – Zalinę Margiewą z Mołdawii oraz ostatnio Chinkę Zhang Wenxiu, która w 2014 roku zdobyła złoto Igrzysk Azjatyckich.

Rzut dyskiem, w którym możemy od kilku lat liczyć na sukcesy Piotra Małachowskiego, ma też długą listę hańby. Otwierać powinny ją nazwiska dyskoboli z byłej NRD, ale tamtych próbek nikt już nie zbada. Pozostaje przypomnieć – rekord świata Juergena Schulta (74,08) ma 29 lat. Echo tamtych lat jednak słychać, trenerem mistrza olimpijskiego i mistrza świata Niemca Roberta Hartinga jest Werner Goldmann, kiedyś ważna postać NRD-owskiego dopingu (jego ofiary do dziś domagają się odszkodowań za utratę zdrowia).

Reklama
Reklama

Z czołowych dyskoboli wpadali ostatnio głównie Węgrzy – Robert Fazekas, który nie potrafił po konkursie w Atenach przekazać moczu do badania, po dyskwalifikacji wrócił i w warunkach recydywy wpadł drugi raz, w 2012 roku (dostał osiem lat dyskwalifikacji), i Zoltan Kovago, który nie przeszedł testów przed igrzyskami w Londynie. Lista jest długa, z bardziej znanych są na niej Ben Plucknett (rekordzista USA z lat 80.), który zmarł nagle w 2002 roku, jego rodak, pochodzący z Iranu Kamy Keshmiri, Rosjanin Dmitrij Szewczenko i Ukrainiec Dmitrij Kowcun.

Koledzy po fachu Tomasza Majewskiego z pchnięcia kulą też mają wiele na sumieniu. Trzeba zacząć od rekordzisty świata Randy'ego Barnesa (23,12 w 1990 roku). Był on mistrzem olimpijskim z Atlanty (1996) i wicemistrzem świata, walczył jeszcze z olbrzymem z NRD Ulfem Timmermanem. Wpadł pierwszy raz w 1990 roku po mityngu w Malmoe, drugi w 1998 roku, po tej wpadce odszedł z wielkiego sportu.

Wpadali Andriej Michniewicz z Białorusi, mistrz Europy z Barcelony, brąz w Pekinie (w 2011 roku zdyskwalifikowana została też jego żona, kulomiotka Natalia Michniewicz). Łapano i skazywano za doping mocarzy z USA: dożywotnio mistrza olimpijskiego z Barcelony i halowego mistrza świata – Mike'a Stulce'a, Kevina Totha, barwnego C. J. Huntera (znanego także jako męża Marion Jones) oraz z Ukrainy: Jurija Biłonoga i Oleksandra Bagacza. W Czechach wpadł kiedyś Remigius Machura ojciec i, po 25 latach, Remigius Machura syn.

– Uczciwość popłaca z wielu względów, również dlatego, że od oszustów odwracają się i tak nieliczni w naszej specjalizacji sponsorzy. Byłbym idiotą, gdybym brał, ryzykował dobre imię, popularność i prawo do emerytury olimpijskiej – mówi Piotr Małachowski.

– Nie pobłażajmy, zaostrzmy kary. Zero tolerancji, żadnych powrotów, to działanie głupie i kompromitujące sport – apeluje od lat Tomasz Majewski. Warto słuchać mistrzów, którzy wierzą, że uczciwi kiedyś wygrają.

Lekkoatletyka
Polska w czołówce. 16 medali mistrzostw świata w paralekkoatletyce
Patronat Rzeczpospolitej
17. edycja Biegnij Warszawo rozpoczęła cykl Running Europe Tour 2025
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Drugi złoty medal Faustyny Kotłowskiej
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Debiut marzeń, Bartosz Sienkiewicz ze złotem
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Polskie asy dają radę
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama