Reklama
Rozwiń
Reklama

Włodarczyk: Zabrakło mi rekordu świata

- Chcę zdobyć złoty medal igrzysk - zapowiada Anita Włodarczyk, złota medalistka mistrzostw świata w Pekinie

Aktualizacja: 27.08.2015 18:15 Publikacja: 27.08.2015 17:48

Anita Włodarczyk

Anita Włodarczyk

Foto: AFP

Jest pani stuprocentowo szczęśliwa?

Anita Włodarczyk: W 99. Jeden procent odejmuję ze względu na brak rekordu świata. Zabrakło mi takiego rzutu, który dokręciłabym do końca i miała więcej swobody przy ostatnim obrocie. Ale dwa rzuty powyżej 80 metrów na takiej imprezie to też coś, zapewne zapiszą się w pamięci.

Czy czuła pani choć chwilę zagrożenie ze strony rywalek?

Po pierwszym rzucie wiedziałam, że jestem w wąskim finale. Kiedy w drugiej kolejce rzuciłam te 78 metrów wiedziałam, że mam złoty medal i muszę walczyć już tylko sama z sobą. Dobrze, że potrafiłam się zmobilizować do jeszcze lepszych rzutów.

Skąd pani wzięła tę mobilizację?

Dziś miałam w głowie wynik ponad 81 metrów, chciałam poprawić ten rekord świata.

A te krzyki, skoki, klapsy?

Nie wiem skąd wzięła się taka potrzeba, zwykle tego nie robię. Skoków w kole nie pamiętam. Wiem, że przed rzutami kilka razy biłam się po policzkach, to są momenty, gdy człowiek nie bardzo panuje nad sobą.

Rekordu świata w Pekinie brak, ale jest rekord mistrzostw świata. Cenne osiągnięcie?

Reklama
Reklama

Tak i myślę, że nie będzie łatwo poprawić komuś ten wynik, gdy skończę karierę. Poza tym może to dobrze, że nie poprawiłam rekordu świata, miałabym teraz problemy z motywacją na kolejne tegoroczne zawody, a tak albo w Berlinie podczas mityngu ISTAF, albo na wrześniowym Memoriale Kamili Skolimowskiej w Warszawie będę starać się poprawić wynik z Cetniewa. Wiem, że mogę daleko rzucić, stać mnie już na odległości koło 82 metrów, to widać.

Można porównać start w Pekinie w 2008 i 2015 roku?

To była zupełnie inna historia. Wtedy rzucałam trochę ponad 71 metrów, dziś prawie 81. Po kilku latach znalazłam się w zupełnie innej rzeczywistości.

A Berlin, mistrzostwa świata 2009?

Wtedy emocje wewnętrzne i samopoczucie też były zupełnie inne – pierwszy medal na wielkiej imprezie, znacznie większa euforia.

Został rok do igrzysk w Rio. Plan jest gotowy?

Chcę zdobyć złoty medal igrzysk. Na razie wszystkie plany udało się nam zrealizować. Do tego najbardziej potrzebne jest zdrowie. Trening będzie podobny, sprawdził się. Jak nie mam kontuzji rzucam daleko.

Jaką ma panią odskocznię od sportu?

Klawisze są na razie odłożone. O wakacjach teraz nie myślę, zawsze to robię dopiero po sezonie. Przez 10 miesięcy skupiam się tylko się na treningu. Oczywiście jak wracam na kilka dni do Warszawy, to mam ogromną ochotę pojeździć na rowerze po lesie. Ogromnie to lubię. Na razie jednak rower stoi zakurzony, muszę sobie jazdę odpuścić, bo jest ryzyko zrobienia sobie krzywdy. Jak zakończę sezon, pojeżdżę.

A co pani myśli wracając na stadion warszawskiej Skry?

Mam tylko nadzieję, że będę miała gdzie trenować, nie zostanie zamknięta rzutnia i siłownia, bo wtedy będzie problem.

Jak pani ocenia miejsce rzutu młotem wśród innych konkurencji lekkiej atletyki?

Reklama
Reklama

Nigdy nie przebijemy konkurencji biegowych. Nie sądzę, by młot był inaczej traktowany w przyszłości, tym bardziej że nie ma go w Diamentowej Lidze. Trzeba się z tym pogodzić.

— wysłuchał Krzysztof Rawa w Pekinie

 

Lekkoatletyka
Polska w czołówce. 16 medali mistrzostw świata w paralekkoatletyce
Patronat Rzeczpospolitej
17. edycja Biegnij Warszawo rozpoczęła cykl Running Europe Tour 2025
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Drugi złoty medal Faustyny Kotłowskiej
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Debiut marzeń, Bartosz Sienkiewicz ze złotem
Lekkoatletyka
Mistrzostwa świata w paralekkoatletyce. Polskie asy dają radę
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama