Na Stadionie Narodowym nie ma miejsca na czterystumetrową bieżnię, więc nie mogły się odbyć biegi dłuższe niż 100 metrów i 110 metrów przez płotki. Dlatego nie zobaczyliśmy wicemistrza świata w biegu na 800 metrów Adama Koszczota. Nie wystartował też brązowy medalista z Pekinu w skoku o tyczce Paweł Wojciechowski, który odniósł kontuzję. Pozostali polscy medaliści mistrzostw świata przyjechali do Warszawy i nie zawiedli kibiców.
Na najwyższym poziomie stały konkursy rzutu młotem. Wśród mężczyzn rywalizowały trzej medaliści z Pekinu. Ponownie najlepszy był mistrz świata Paweł Fajdek. Miał dwa rzuty powyżej 80 metrów, wygrał wynikiem 81,99 m. Wyprzedził mistrza olimpijskiego z Londynu Węgra Kristiana Parsa oraz wicemistrza świata z Pekinu Dilszoda Nazarowa z Tadżykistanu. Brązowy medalista z Pekinu Wojciech Nowicki był czwarty.
Wśród kobiet Anita Włodarczyk również nie dała szans konkurentkom. Miała cztery udane rzuty, wszystkie powyżej siedemdziesięciu metrów. Tak daleko nie rzuciła ani jedna rywalka. W najlepszym Włodarczyk osiągnęła odległość 78,16 m. Niemka Katrin Klaas była o prawie dziesięć metrów słabsza (69,80). Włodarczyk była największą gwiazdą zawodów nie tylko ze względu na swoją klasę, ale fakt, że przyjaźniła się z Kamilą Skolimowską, uprawia tę samą dyscyplinę i wciąż pielęgnuje pamięć koleżanki, od której się uczyła. Nadal używa rękawicy, w której Kamila rzucała podczas igrzysk olimpijskich w Sydney, kiedy zdobyła złoty medal.
Piotr Małachowski jeszcze raz pokazał swoje mistrzostwo. W Pekinie rzucał jak gdyby od niechcenia, żeby tylko zakwalifikować się do finału. A potem go wygrał. Na Stadionie Narodowym zwyciężył ostatnim rzutem, na odległość 63,71 m. Dzięki temu wyprzedził swojego wielkiego rywala, mistrza olimpijskiego i świata Estończyka Gerda Kantera o 37 cm. Małachowski jest w tym sezonie niepokonany. Zdobył nie tylko złoty medal na mistrzostwach świata ale wygrał też Diamentową Ligę (trzeci raz w karierze). Brązowy z Pekinu - Robert Urbanek był trzeci także tym razem (62,96 m).
W konkursie rzutu dyskiem startowali także dwaj zawodnicy niepełnosprawni (podobnie było w biegach i w skoku wzwyż). I właśnie jeden z nich, Bartosz Tyszkowski ustanowił rekord świata w kategorii niepełnosprawnych. W pierwszej kolejce rzucił 44,96 m. W pchnięciu kulą Tomasz Majewski przegrał z mistrzem świata Joe Kovacsem o 12 cm (Amerykanin miał 20,44 m, Polak 20,32 m, ale wyprzedził Serba Asmira Kolasinaca o 2 cm. Mistrz świata juniorów 18-letni Konrad Bukowiecki, który kilka dni temu, pierwszy raz pokonał Majewskiego na mityngu w Zagrzebiu, tym razem był piąty (19,61 m).