Obydwa nasze zespoły ostatnio przegrały w lidze, ale w Pucharze ULEB pokazały, że w międzynarodowych rozgrywkach wstydu nie przynoszą.
W Pardubicach mistrzowie Czech prowadzili do przerwy 13 punktami. W drugiej połowie, gdy Robert Witka i David Logan zaczęli trafiać za trzy punkty, a Andres Rodriguez rozgrywał tak, jak potrafi (po przerwie miał 7 z 8 asyst i 4 przechwyty), Turów odrobił straty, by w końcówce meczu prowadzić 61:56. Dzięki rzutowi za trzy punkty Ladislava Sokolovskiego w ostatniej sekundzie gospodarze uratowali remis, dopuszczalny w koszykówce, gdy o awansie rozstrzyga bilans dwóch spotkań.
Teraz w rewanżu w Libercu (Zgorzelec nie ma hali spełniającej wymogi międzynarodowych rozgrywek) wystarczy wygrać jednym punktem, by awansować do 1/8 finału.
Koszykarzom Śląska dawano niewiele szans w konfrontacji z Dynamem Moskwa, zdobywcą Pucharu ULEB w 2006 roku i ćwierćfinalistą Euroligi w poprzednim sezonie. Tymczasem drużyna z Wrocławia, w której skutecznością popisywał się 35-letni Andrius Giedraitis (4/4 za trzy punkty) od początku do końca prowadziła wyrównaną walkę z faworytem. W zespole gości najlepszy mecz w sezonie rozegrał mierzący 210 cm środkowy Robertas Javtokas, który trafił wszystkie 12 rzutów z gry.
Inny faworyt z Rosji, Chimki Moskwa, wygrał w Kolonii z zespołem 99ers 91:72 dzięki znakomitej grze Macieja Lampego. Polak zdobył 23 pkt (11/12 za dwa) i miał 5 zbiórek.