W sobotę czterokrotni mistrzowie Polski przez trzy kwarty grali bardzo dobrze, wykorzystując wzrost zawodników podkoszowych, i byli bardzo bliscy zwycięstwa.
Prokom grał zespołowo (14 asyst wobec pięciu Turowa). 13 minut przed końcem meczu prowadził różnicą 14 punktów, ale niesamowity David Logan zdobył dla Turowa w czwartej kwarcie 20 (5/5 za trzy) ze swoich 26 punktów i odwrócił losy spotkania.
W niedzielę Turów całkowicie panował na boisku w Zgorzelcu. Tym razem bohaterem meczu był Thomas Kelati, który trafił 10 z 13 rzutów z gry (8/9 z dystansu), zdobywając w sumie 30 punktów.
Prokom ma w składzie więcej gwiazd, ale żadna z nich nie zabłysła ani na chwilę. Donatas Slanina – w sobotę najlepszy strzelec drużyny – nazajutrz w ogóle nie zdobył punktu. Sfrustrowany, w jednej akcji popełnił czwarty i piąty faul (ten drugi – techniczny) i 15 minut przed końcem opuścił boisko. Zniechęcony Milan Gurović wolał poprosić trenera Tomasa Pacesasa o zmianę, niż bezskutecznie bić głową w mur znakomicie funkcjonującej obrony Turowa.
Gospodarze w 38. minucie prowadzili już różnicą 24 punktów (86:62).