Turów upokorzył mistrza Polski

Broniący tytułu Prokom Trefl przegrał w Zgorzelcu dwa pierwsze mecze. Kolejne spotkania w ten weekend w Sopocie

Aktualizacja: 19.05.2008 03:13 Publikacja: 19.05.2008 03:12

Turów upokorzył mistrza Polski

Foto: Rzeczpospolita

W sobotę czterokrotni mistrzowie Polski przez trzy kwarty grali bardzo dobrze, wykorzystując wzrost zawodników podkoszowych, i byli bardzo bliscy zwycięstwa.

Prokom grał zespołowo (14 asyst wobec pięciu Turowa). 13 minut przed końcem meczu prowadził różnicą 14 punktów, ale niesamowity David Logan zdobył dla Turowa w czwartej kwarcie 20 (5/5 za trzy) ze swoich 26 punktów i odwrócił losy spotkania.

W niedzielę Turów całkowicie panował na boisku w Zgorzelcu. Tym razem bohaterem meczu był Thomas Kelati, który trafił 10 z 13 rzutów z gry (8/9 z dystansu), zdobywając w sumie 30 punktów.

Prokom ma w składzie więcej gwiazd, ale żadna z nich nie zabłysła ani na chwilę. Donatas Slanina – w sobotę najlepszy strzelec drużyny – nazajutrz w ogóle nie zdobył punktu. Sfrustrowany, w jednej akcji popełnił czwarty i piąty faul (ten drugi – techniczny) i 15 minut przed końcem opuścił boisko. Zniechęcony Milan Gurović wolał poprosić trenera Tomasa Pacesasa o zmianę, niż bezskutecznie bić głową w mur znakomicie funkcjonującej obrony Turowa.

Gospodarze w 38. minucie prowadzili już różnicą 24 punktów (86:62).

– Zły początek, straty, nerwowość spowodowały, że w całym meczu nie byliśmy sobą. Po przerwie nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na Kelatiego. Turów „zabił” nas rzutami za trzy punkty (15/30 – przyp. m.c.), a nasi doświadczeni koszykarze tym razem zawiedli – mówił po spotkaniu trener Prokomu Tomas Pacesas.

– Wszystko: i obrona, i atak funkcjonowało bardzo dobrze, zdecydowanie lepiej niż w sobotę. Zawodnicy wykonywali dokładnie te zadania, które im zleciliśmy. Dla mnie nie jest ważne, że Kelati był najskuteczniejszym strzelcem, ale to, że każdy zawodnik robił to, co do niego należy. Mam wielu dobrych koszykarzy, a nie jedną czy dwie gwiazdy – to opinia szkoleniowca Turowa Saso Filipovskiego.

Prokom przegrywa w finale 0-2. Zdobywając swoje cztery tytuły, nigdy nie był w takiej sytuacji.

Finał (do 4 zwycięstw)

• PGE Turów Zgorzelec – Prokom Trefl Sopot 82:79 (14:17, 17:25, 21:16, 30:21) i 89:71 (23:16, 18:12, 22:22, 26:21). Turów: D. Logan 26 i 18, R. Witka 12 i 12,

T. Kelati 12 i 30, A. Rodriguez 10 i 9, D. Drobnjak 9 i 7, I. Kitzinger 8 i 1, V. Petrović 3 i 4, M. Scekić 2 i 2, S. Ljubotina 0 i 4, H. Nana 0 i 2, R. Skibniewski – i 0, B. Bochno – i 0. Prokom: D. Slanina 17 i 0, J. Stanojević 13 i 10, P. Sow 12 i 10, K. Roszyk 11 i 4, M. Gurović 11 i 9, T. Masiulis 7 i 6, M. Shakur 5 i 17, F. Dylewicz 3 i 6, I. Milicić 0 i 3, T. Kisner 0 i -, S. Serapinas 0 i 6. Stan rywalizacji 2-0. Trzeci i czwarty mecz w sobotę i niedzielę w Sopocie.

O 3. miejsce (do 2 zwycięstw): • ASCO Śląsk Wrocław – Polpak Świecie 91:81 (31:14, 18:28, 25:17, 17:22). Stan 1-0. Drugi mecz we wtorek w Świeciu.

W sobotę czterokrotni mistrzowie Polski przez trzy kwarty grali bardzo dobrze, wykorzystując wzrost zawodników podkoszowych, i byli bardzo bliscy zwycięstwa.

Prokom grał zespołowo (14 asyst wobec pięciu Turowa). 13 minut przed końcem meczu prowadził różnicą 14 punktów, ale niesamowity David Logan zdobył dla Turowa w czwartej kwarcie 20 (5/5 za trzy) ze swoich 26 punktów i odwrócił losy spotkania.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz