W sobotę Anwil zrewanżował się Prokomowi za dwie porażki w Sopocie i po bardzo dobrej grze pokonał we Włocławku obrońców tytułu 88:76.
Drużyna trenera Igora Griszczuka narzuciła rywalom szybkie tempo gry, nie dbając o to, że ma węższy i mniej wyrównany skład od przeciwników. Zagrała też bardziej zespołowo (20 asyst wobec 13 Prokomu) i miała w swych szeregach znakomicie dysponowanego tego dnia środkowego Paula Millera (20 pkt do przerwy).
W drugiej parze sytuacja zmienia się z każdym meczem.
PGE Turów Zgorzelec, który w piątek odzyskał przewagę własnego parkietu, wygrywając w Słupsku jak najbardziej zasłużenie 80:65, dwa dni później przegrał 71:93, prowadząc wyrównany pojedynek tylko w pierwszej kwarcie. Na początku drugiej zespół Czarnych w trzech kolejnych akcjach trafił za trzy punkty (Demetric Bennett i dwukrotnie Paweł Malesa), wyszedł na prowadzenie i nie oddał go do końca.
Tym razem to koszykarze Czarnych byli skuteczniejsi (11/25 za trzy punkty), pewniejsi siebie i grali bardziej kombinacyjnie.