Końcowy wynik nie odzwierciedla dramaturgii decydujących fragmentów niedzielnego spotkania. Wpra-wdzie w 15. minucie Prokom prowadził już 39:24, ale od tego momentu gospodarze zaczęli z mozołem odrabiać straty i po serii trzypunktowych rzutów Roberta Witki i Gorjana Radonjicia zmniejszyli je w połowie czwartej kwarty do dwóch punktów (71:69).
Jeszcze na dwie minuty przed końcem było tylko 77:74 dla gości. Jeden rzut z dystansu mógł odmienić losy rywalizacji, ale kolejne takie akcje Turowa były nieskuteczne, podczas gdy cztery punkty zdobyte przez Daniela Ewinga zapewniły spokój w zespole trenera Tomasa Pacesasa.
Prokom ma teraz trzy szanse na wywalczenie mistrzostwa. Wiele wskazuje, że tak jak w finale przed dwoma laty, uczyni to już w piątym meczu w środę w Sopocie.
W sobotę trzecie miejsce zapewnił sobie Anwil Włocławek, wygrywając przed własną publicznością 100:76 decydujące spotkanie z Energą Czarnymi Słupsk.
[ramka][b]Finał (do 4 zwycięstw):[/b] • PGE Turów Zgorzelec – Asseco Prokom Sopot 77:85 (21:24, 19:25, 20:18, 17:18).