[b]"Rz": Specjalnością waszego zespołu stała się niesłychana skuteczność w rzutach z dystansu, zwłaszcza w serii z Cleveland Cavaliers. Na ile mogą być one skuteczną bronią w rywalizacji finałowej? [/b]
[b]Hedo Turkoglu:[/b] To był do tej pory nasz duży atut, ale nie najważniejszy. Znakiem firmowym Magic w tym sezonie była bardzo skuteczna, twarda defensywa. Jesteśmy także dobrym zespołem w ofensywie, ale wystarczy przeanalizować dokładnie nasze statystyki, aby przekonać się, że wygrywamy mecze głównie obroną. Zbieramy sporo piłek na obu tablicach, inicjujemy w ten sposób szybkie kontrataki, chronimy skutecznie własną strefę podkoszową. W ataku albo rzucamy piłkę do Dwighta Howarda, który kończy akcję jeden na jeden, albo oddaje ją do graczy obwodowych, którzy trafiają z dystansu. Taka była nasza koszykówka przez cały sezon. Mam nadzieję, że ten styl zapewni sukces również w finale.
[b] Wszyscy mówią, że największym problemem dla Lakers będzie Rashard Lewis, ze względu na wszechstronność i nietypowe zagrania w ataku. Wygląda na to, że zwołaszcza w play-offs obaj uzupełniacie się na parkiecie niemal idealnie? [/b]
Rashard swoją grą bardzo mi pomaga. To wspaniały snajper. Jest silnym skrzydłowym w ciele niskiego skrzydłowego. W ogóle mamy wiele sposobów na skrzywdzenie przeciwnika. Nasz skład to jeden dominujący zawodnik w środku i czterech snajperów, to bardzo rzadka kombinacja.
[b]Czy uważa Pan, że to jest właśnie ta jedna, jedyna szansa na mistrzostwo, której nie może Pan przegapić? [/b]