Gortat: W niedzielę będzie lepiej

Marcin Gortat jako jeden z nielicznych zawodników Magic (a może nawet jako jedyny) zaliczył w czwartek pozytywny występ. W ciągu niewiele ponad 20 minut zdobył 4 punkty (na skuteczności 2 na 4 z gry), 8 zbiórek, 4 bloki oraz 2 przechwyty. Po meczu - co zrozumiałe - nie był jednak zadowolony.

Aktualizacja: 05.06.2009 09:11 Publikacja: 05.06.2009 08:52

Marcin Gortat podczas meczu z Lakersami

Marcin Gortat podczas meczu z Lakersami

Foto: AFP

[b]Co się stało z zespołem Magic, który grał z taką swobodą w ostatnich meczach z Cleveland Cavaliers?[/b]

Nie byliśmy skoncentrowani tak, jak powinniśmy. Musimy poprawić kilka elementów w naszej grze. Jeżeli zagramy lepiej w obronie, powalczymy bardziej skutecznie o zbiórki, to rzuty też zaczną w końcu wpadać i jako zespół będziemy wyglądać zdecydowanie korzystniej.

[b]Czego zabrakło w pierwszej kolejności? [/b]

Nie wiem. Prawdopodobnie najbardziej motoru napędowego - zawodnika, który wziąłby ciężar gry na siebie i uczynił to skutecznie. Rzuty nam nie wpadały, graliśmy chaotycznie. Myślę, że nie słuchaliśmy trenera od samego początku meczu i tak to się w efekcie skończyło. Przegraną w wysokości 25 punktów.

[b]Pod koniec pierwszej kwarty i na początku drugiej w zasadzie nie popełnił pan żadnego błędu w obronie. Po dwa razy zmusił pan do oddania niecelnego rzutu Andrew Bynuma oraz Pau Gasola, zanotował przechwyt przy wejściu pod kosz Saszy Vujacica, utrudnił pozycję Kobe Bryantowi. Do tego zdobył pan dwa punkty po podaniu Jameera Nelsona. Wyglądało na to, że akurat pan jest niesamowicie skoncentrowany i zmobilizowany?[/b]

Moje wejście na parkiet mogło trochę pomóc, ale nie było wystarczające. Drużyna miała ten sam wynik w momencie, gdy wchodziłem i kiedy wróciłem na ławkę. Nic się nie zmieniło. W kolejnym meczu będę starał się robić to, co do mnie należy. Pozostali zawodnicy muszą wznieść swoją energię na wyższy poziom. Wtedy wygramy.

[b]Jak ocenia pan defensywę Lakers na Dwighcie Howardzie, który w całym meczu trafił zaledwie jeden rzut z gry?[/b]

Myślę, że to Dwight sam siebie zablokował, a nie gracze Lakers wykonali jakąś fantastyczną robotę w obronie. On oddawał dokładnie te same rzuty, które znajdowały drogę do kosza w poprzednich meczach. Tym razem jednak pudłował. Trzeba spytać się Dwighta - co się stało? Miał chyba, po prostu, zły dzień.

[b]Nieoczekiwany występ Jameera Nelsona bardziej pomógł, czy zaszkodził drużynie?[/b]

Bez komentarza.

[b]Rashard Lewis i Hedo Turkoglu byli bardzo efektywni w poprzedniej serii, ale tym razem nie radzili sobie z agresywną obroną Lakers na obwodzie... [/b]

Rashard oddał tylko dziesięć rzutów w całym spotkaniu. Nie dostawał tylu podań, co normalnie, kiedy ma 17-18 takich prób na mecz. Ciężko jest złapać odpowiedni rytm zawodnikowi, który jest pierwszą albo drugą opcją w ataku, a oddaje zaledwie 10 rzutów. Wszystkim ten mecz generalnie nie wyszedł. Notowaliśmy głupie straty i przetrzymywaliśmy zbyt długo piłkę. Ta w efekcie nie chodziła płynnie po obwodzie, co zawsze było naszą silną stroną.

[b]Mówił pan już kilka dni temu, że Kobe Bryant będzie wyzwaniem dla Magic. W meczu numer jeden potwierdził, że będziecie z nim mieli olbrzymie problemy?[/b]

Kobe to jest, po prostu, Kobe. To było do przewidzenia. Nic nowego nie pokazał. Staraliśmy się go ograniczyć na różne sposoby, ale się nie udało. Z drugiej strony, jeśli zawodnik tej klasy oddaje 34 rzutów w trakcie meczu to można liczyć, że około połowy z nich trafi. Liczyliśmy, że Kobe zdobędzie pomiędzy 20-30 punktów. Mówiliśmy sobie, że nie może dojść do czterdziestu, ale nie byliśmy w stanie go zatrzymać. Część winy ponoszą nasi wysocy gracze - na pick-and-rollach wchodziliśmy zbyt nisko pod kosz, co dawało Bryantowi otwarty rzut z półdystansu.

[b]W czwartej kwarcie grał pan kilka minut wspólnie z Howardem jako silny skrzydłowy i bronił głównie przeciwko Lamarowi Odomowi. Jak czuł się pan w tej roli?[/b]

Bardzo dobrze. Nie miałem problemów z obroną przeciwko żadnemu zawodnikowi. Dominowaliśmy wtedy trochę bardziej w defensywie. Cóż, trzeba poprawić jeszcze wiele rzeczy... W ofensywie piłka nie krążyła tak, jak powinna i to był chyba główny problem. Zresztą, gdy się przegrywa w czwartej kwarcie różnicą ponad 20 punktów, to nie gra się łatwo.

[b]Czego oczekuje pan po meczu numer dwa?[/b]

Wygramy. Poprawimy błędy, podejdziemy do meczu lepiej nastawieni i z wiarą, że możemy zwyciężyć.

[i]Rozmawiał w Los Angeles: Marcin Harasimowicz[/i]

[b]Co się stało z zespołem Magic, który grał z taką swobodą w ostatnich meczach z Cleveland Cavaliers?[/b]

Nie byliśmy skoncentrowani tak, jak powinniśmy. Musimy poprawić kilka elementów w naszej grze. Jeżeli zagramy lepiej w obronie, powalczymy bardziej skutecznie o zbiórki, to rzuty też zaczną w końcu wpadać i jako zespół będziemy wyglądać zdecydowanie korzystniej.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń