Reklama
Rozwiń

Podmoskiewska porażka

W piątej kolejce Euroligi mężczyzn Asseco Prokom Gdynia przegrał z Chimkami Moskwa Region 67:89. Nadal liczy się jednak w walce o awans do Top 16

Aktualizacja: 25.11.2009 20:56 Publikacja: 25.11.2009 20:08

Podmoskiewska porażka

Foto: ROL

Prezentację składów drużyn przed środowym meczem poprzedziły płynące z głośników motywy piosenki „Podmoskiewskie wieczory”.

Niestety, dawny przebój Jerzego Połomskiego drużynie trenera Tomasa Pacesasa będzie się kojarzył jako wstęp do kolejnej porażki. W podmoskiewskich Chimkach koncentracji i skuteczności starczyło tylko na 15 minut. W zespole gości, mimo nie do końca zaleczonych kontuzji, zagrali jednak Lorinza Harrington i Pape Sow, który okazał się najlepszym graczem Asseco w tym meczu. W Chimkach nie pojawił się na parkiecie hiszpański rozgrywający Raul Lopez.

W pierwszej fazie meczu koszykarze Asseco Prokomu walczyli z rywalem jak równy z równym. W pierwszej kwarcie potrafili odrobić siedmiopunktową stratę, którą spowodowały cztery celne trzypunktowe rzuty rywali, a na początku drugiej nawet prowadzili 25:22, gdy za trzy trafił David Logan. Reprezentant Polski w 16. kolejnym meczu Euroligi zdobył powyżej 10 punktów i trafił co najmniej raz za trzy punkty, a w każdym z 20, w których wystąpił miał przechwyt, ale to tylko powód do indywidualnej satysfakcji.

Trener Pacesas próbował różnych ustawień. Pierwszy w karierze mecz w Eurolidze zaliczył Łukasz Seweryn (jest 30. Polakiem, który wystąpił w tych rozgrywkach). Zdobył zresztą swoje pierwsze punkty pewnym rzutem z dystansu.

W zespole gości na ośmiopunktowe prowadzenie do przerwy najbardziej zapracowali kapitan reprezentacji Rosji Kelly McCarty (13 pkt) i Carlos Cabezas (10). Hiszpan, który w poprzednim meczu przekroczył 1000 punktów zdobytych w Eurolidze, już do końca meczu napędzał atak drużyny. Jeszcze w 15. minucie był remis 31:31, ale w kolejnych trzech minutach Chimki zdobyło 9 punktów, nie tracąc żadnego. W drugiej połowie rywale szybko odskoczyli na 11 punktów (52:39 w 24. minucie). Mistrzowie Polski odrobili straty do siedmiu punktów (52:45 w 28. min). Na więcej w tym meczu nie było ich stać. W 32. minucie bardzo skuteczni z dystansu koszykarze Chimek prowadzili już 19 punktami (67:48) i do końca powiększali przewagę.

Po pierwszej rundzie spotkań w grupie D Asseco Prokom ma jedno zwycięstwo i cztery porażki, ale nadal liczy się w walce o awans do fazy Top 16. Musi jednak wygrać rywalizację o czwarte miejsce z Armani Jeans Mediolan i EWE Baskets Oldenburg. Kolejny mecz zespół z Gdyni rozegra na wyjeździe właśnie z mistrzem Niemiec, z którym u siebie przegrał 81:87.

[ramka] [b]BC Chimki Moskwa Region - Asseco Prokom Gdynia 89:67[/b] (22:20, 22:16, 17:12, 28:19) [/ramka]

[ramka][srodtytul]Powiedzieli: [/srodtytul]

[b]Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu [/b]

Początek meczu mieliśmy udany, ale potem zabrakło zdrowia. Nie wytrzymaliśmy intensywności gry. Dobrze pilnowani Logan i Woods nie byli dziś w ataku skuteczni tak jak zwykle, nie mogli przebić się przez skoncentrowaną na nich obronę rywali. Przegraliśmy też walkę o zbiórki (24-37 - przyp. M.C.). Próbowaliśmy różnych sposobów gry. Obrony strefowej i „każdy swego”. Przy strefowej oczywiście rywale mają więcej szans na zbiórki w ataku. To spowodowało, że budowali przewagę i odskoczyli na bezpieczny dystans. Nie mam za wiele zarzutów do zawodników po tym meczu.

Z kolei muszę pochwalić za walkę Lorinzę Harringtona i Pape Sowa, którzy mieli nie wystąpić w meczu, ale zgłosili chęć do gry. Cieszę się, że zagrali i walczyli. Starali się także Logan i Woods, ale przecież cała Europa obserwuje, jak grają i szuka na nich sposobu. Przeciwnicy wiedzieli wszystko o ich dobrych i słabych stronach. Musimy poprawić grę w ataku, bo trudno wygrać spotkanie, gdy grający bardzo agresywnie rywal zdobywa około 90 punktów.

[b] Sergio Scariolo, trener Chimek [/b]

Jestem bardzo zadowolony, bo to dla nas istotne zwycięstwo. Bilans 4-1 dla zespołu, który debiutuje w Eurolidze jest bardzo satysfakcjonujący. Cieszę się z realizacji naszej taktyki. Udało nam się powstrzymać Logana i Woodsa. W takich sytuacjach inni zawodnicy rywali mają więcej swobody, ale ostatecznie ten pomysł na grę się sprawdził. W ataku dobrze rozgrywaliśmy piłkę i mieliśmy dobrą skuteczność. To zadecydowało o wygranej. [/ramka]

[i]Marek Cegliński z Moskwy[/i]

Prezentację składów drużyn przed środowym meczem poprzedziły płynące z głośników motywy piosenki „Podmoskiewskie wieczory”.

Niestety, dawny przebój Jerzego Połomskiego drużynie trenera Tomasa Pacesasa będzie się kojarzył jako wstęp do kolejnej porażki. W podmoskiewskich Chimkach koncentracji i skuteczności starczyło tylko na 15 minut. W zespole gości, mimo nie do końca zaleczonych kontuzji, zagrali jednak Lorinza Harrington i Pape Sow, który okazał się najlepszym graczem Asseco w tym meczu. W Chimkach nie pojawił się na parkiecie hiszpański rozgrywający Raul Lopez.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić