Lider zespołu z Włocławka i jeden z najlepszych rozgrywających ligi nie pojechał na wyjazdowy mecz z Górnikiem Wałbrzych. Anwil i bez niego zrewanżował się beniaminkowi za porażkę w pierwszej rundzie, ale władze klubu mają poważny problem.
Gerrod Henderson w ostatnich dniach otrzymał propozycję przejścia do Azowmaszu Mariupol, który jego walory poznał podczas rywalizacji z Anwilem w Pucharze ULEB. Ukraiński klub zaproponował Amerykaninowi trzykrotnie więcej, niż zarabia on we Włocławku. Zawodnik, kuszony hrywnami i namawiany przez swojego agenta, nie pojechał z drużyną do Wałbrzycha.
Nie pierwszy raz zagraniczni gwiazdorzy polskiej ligi preferują bogatsze kluby. Tydzień wcześniej z Prokomu Trefla Sopot do CSKA Moskwa odszedł Tomas van den Spiegel. Ta zmiana odbyła się jednak w jasnych okolicznościach. Klub z Moskwy wykupił kontrakt Belga i dorzucił jeszcze Prokomowi pieniędzy na zatrudnienie nowego środkowego. Przypadkowi Hendersona daleko do normalności.
– Zawodnik zostanie ukarany za nieobecność na ligowym spotkaniu – powiedział „Rz“ prezes Anwilu Zbigniew Polatowski. – Co z nim będzie dalej, zobaczymy. Dotychczas nie wpłynęła do nas żadna oferta z Azowmaszu. Nasz klub wypełnia, nawet z nawiązką, wszystkie zobowiązania wobec Hendersona. W kontrakcie nie ma klauzuli o wcześniejszym odejściu. W tej grze karty rozdaje klub, a nie zawodnik. Jeśli ukraińska strona wystąpi z konkretną ofertą, będziemy rozmawiać, ale to my podejmiemy ostateczną decyzję.
Trzeba się chyba przyzwyczajać, że w koszykówce rządzi przede wszystkim pieniądz. Ostatnio starali się o tym przekonać swoich zwierzchników także koszykarze trzeciego w tabeli Turowa, protestujący przeciw nieterminowym wypłatom należnych im kwot.