Lakers o krok od mistrzostwa, setny mecz Gortata

W czwartym finałowym meczu NBA Los Angeles Lakers pokonali na wyjeździe po dogrywce 99:91 Orlando Magic, prowadzą 3-1.

Aktualizacja: 12.06.2009 09:38 Publikacja: 12.06.2009 09:27

Marcin Gortat walczy z Pau Gasolem

Marcin Gortat walczy z Pau Gasolem

Foto: AFP

Do zdobycia 15. w historii klubu tytułu brakuje im tylko jednego zwycięstwa.

Czwarty mecz, druga dogrywka (pierwszy taki przypadek w finale od 1984roku i rywalizacji Lakers z Boston Celtics) i druga przegrana Orlando w doliczonym czasie gry, do którego nie doszłoby, gdyby gracze Magic byli dokładniejsi w decydujących akcjach. W drugim meczu w Los Angeles Courtney Lee w ostatniej sekundzie ostatniej kwarty przy remisie 88:88 nie trafił spod samego kosza i spotkanie przedłużyło się, ze złym skutkiem dla gości.

[srodtytul]Zawiodła największa gwiazda[/srodtytul]

W czwartek w Orlando Dwight Howard na 11 sekund przed końcem meczu przyprowadzeniu swojego zespołu 87:84 wykonywał dwa rzuty wolne. Nie trafił żadnego, dając rywalom szansę na wyrównanie. Lakers nie wygraliby czwartego meczu, gdyby Derek Fisher nie przypomniał sobie, że rzutami z dystansu przesądzał już o sukcesach zespołu.

34-letni obrońca gości trafił za trzy punkty na 4,6 sekundy przed końcową syreną,mimo że spudłował wszystkie pięć poprzednich takich prób. Dlaczego Magic nie faulowali wcześniej, by nie dopuścić do akcji trzypunktowej? Było 87:87 i gospodarze mieli jeszcze szansę, ale po rzucie Mickaela Pietrusa piłka odbiła się od obręczy.

W dogrywce znów kluczowa była trójka Fishera, dająca Lakers prowadzenie 94:91 na 31,3 sekund przed końcem. Podający do niego Kobe Bryant ułamek sekundy wcześniej uderzył łokciem w twarz próbującego mu przeszkodzić Jameera Nelsona, ale sędziowie nie odgwizdali faulu gwiazdora. Był to 40. celny trzypunktowy rzut Fishera w finale NBA. Więcej trafili tylko Robert Horry - 56 i Michael Jordan - 42.

[srodtytul]Zgubiona skuteczność[/srodtytul]

W ostatnich akcjach Orlando z dystansu próbował rzucać najlepszy tego dnia strzelec zespołu Hedo Turkoglu (25 pkt, 5 zb., 3 as.), ale odbite od obręczy piłki zbierali rywale i jeszcze powiększyli przewagę po rzutach Pau Gasola.

Gwiazdor Orlando Dwight Howard, który zdobył 16 pkt, miał 21 zbiórek i aż 9 bloków (rekord finału), byłby największym bohaterem spotkania, gdyby lepiej trafiał wolne (tylko 6 na 14 wykonywanych) i nie miał aż 7 strat. Rzuty osobiste były zresztą zmorą całego zespołu: Magic trafili tylko 22 z37 takich prób (Lakers - 15 z 20). Zawiódł też zwykle skuteczny Rashard Lewis, który zdobył tylko 6 punktów (2/10 z gry).

Lakers, obok bohatera ostatnich minut Fishera, mieli bohatera trzeciej kwarty Trevora Arizę (były zawodnik Orlando zdobył 13 z 30 punktów zespołu w okresie, gdy goście odrabiali 12-punktową stratę do przerwy i uzyskiwali czteropunktowe prowadzenie) oraz bohatera całego meczu Kobego Bryanta (32 pkt, 7 zb., 8 as.), który w decydujących momentach meczu dostrzegał partnerów, rezygnując z akcji indywidualnych.

[srodtytul]Polski "Młot"[/srodtytul]

Marcin Gortat w swoim setnym występie w lidze, pokazał się z dobrej strony. Wszedł na boisko za Howarda w drugiej kwarcie i grał 4 minuty i 15sekund.

W tym czasie dwa razy rzucał i zdobył cztery punkty mocnymi smeczami spod kosza po podaniach od Rasharda Lewisa i JJ Redicka. Po jego akcjach na telebimie w hali Amway Arena pokazywał się napis "Hammer"(Młot). Publiczność szalała. Polak miał także dwie zbiórki w obronie i zablokował Lamara Odoma.

Miał też stratę, podając w trybuny zamiast do Nelsona. W obronie nie powstrzymał w dwóch kolejnych akcjach Pau Gasola, a po chwili dał sobie także rzucić punkty Bynumowi. Jedyny Polak w NBA był na boisku w okresie bardzo dobrej gry Orlando, gdy zespół powiększał przewagę przed przerwą. Magic trafiali w tym okresie z49-procentową skutecznością, Lakers tylko 33.

[srodtytul]Nie pomogło nawet wsparcie Tigera Woodsa[/srodtytul]

Po przerwie sytuacja się odwróciła. Lepiej broniący i skuteczniejsi goście w sześć minut odrobili 12-punktową stratę i po chwili prowadzili, na początku czwartej kwarty nawet sześcioma punktami (71:65). Od tego momentu zaczął się najbardziej emocjonujący fragment meczu. Magic, głównie poakcjach Mickaela Pietrusa (9 pkt w czwartej kwarcie) odrobili straty, a na 1.34 min. przed końcem regulaminowego czasu gry, po dwóch kolejnych udanych dograniach Nelsona do Howarda, bloku tego ostatniego na Bryancie oraz trójce Turkoglu, prowadzili 87:82.

Nikt na trybunach, łącznie ze słynnym golfistą Tigerem Woodsem w pierwszym rzędzie krzeseł (bilet za 5800 dolarów), chyba wtedy nie przypuszczał, że zespół Stana Van Gundy'ego może to spotkanie przegrać. A jednak.

Zwyciężyło większe doświadczenie i wyrachowanie Lakers. Ich trener Phil Jackson jest coraz bliżej dziesiątego mistrzowskiego tytułu i poprawienia rekordu słynnego Reda Auerbacha, który z Boston Celtics zwyciężał w lidze dziewięć razy.

Piąty mecz finału odbędzie się w Orlando w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego.

[i]Transmisja w Canal+ Sport o 2.00.[/i]Marek Cegliński

[ramka][b]Orlando Magic - Los Angeles Lakers 91:99[/b] po dogrrywce (24:20, 25:17,14:30, 24:20, 4:12).

[b] Orlando:[/b] H. Tukoglu 25, D. Howard 16, R. Alston 11,R. Lewis 6, C. Lee 4 oraz M. Pietrus 15, JJ Redick 6, M. Gortat 4, J.Nelson 2, T. Battie 2.

[b]LA Lakers:[/b] K. Bryant 32, T. Ariza 16, P. Gasol 16, D. Fisher 12, A. Bynum6 oraz L. Odom 9, L. Walton 6, J. Powell 2, S. Brown, J. Farmar, S.Vujacić, D. Mbenga.[/ramka]

NBA

Do zdobycia 15. w historii klubu tytułu brakuje im tylko jednego zwycięstwa.

Czwarty mecz, druga dogrywka (pierwszy taki przypadek w finale od 1984roku i rywalizacji Lakers z Boston Celtics) i druga przegrana Orlando w doliczonym czasie gry, do którego nie doszłoby, gdyby gracze Magic byli dokładniejsi w decydujących akcjach. W drugim meczu w Los Angeles Courtney Lee w ostatniej sekundzie ostatniej kwarty przy remisie 88:88 nie trafił spod samego kosza i spotkanie przedłużyło się, ze złym skutkiem dla gości.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń