Reklama
Rozwiń

Mocne rezerwy Celtics

W czwartym meczu finału Boston Celtics pokonali Los Angeles Lakers 96:88. W rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 2-2. Piąty mecz odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek także w Bostonie (2, Canal+ Sport)

Aktualizacja: 11.06.2010 14:47 Publikacja: 11.06.2010 14:46

Koszykarze Boston Celtics

Koszykarze Boston Celtics

Foto: AFP

Tym zwycięstwem Celtics przedłużyli finałową konfrontację przynajmniej do sześciu spotkań. Nie pozwolili rywalom na objęcie prowadzenia 3-1 - takiej straty nie odrobił już żaden zespół w historii finałów NBA. Czwartkowy mecz rozstrzygał się w czwartej kwarcie, która rozpoczynała się jeszcze przy dwupunktowym prowadzeniu Lakers, ale sytuacja na parkiecie szybko się odmieniła. W decydujących minutach okazało się jak silnych rezerwowych mają gospodarze. Celtics chlubią się tzw. wielką trójką: Paulem Pierce’em, Kevinem Garnettem i Rayem Allenem, których mocno wspiera w tym sezonie rozgrywający Rajon Rondo, ale tym razem czwórka gwiazdorów siedziała na ławce, gdy przewagę prowadzącą do zwycięstwa uzyskiwali gracze drugiego planu. Bohaterem spotkania był Glen „Big Baby” Davis, który w czwartej kwarcie zdobył 9 ze swoich 18 punktów, trafiał z półdystansu, zdobywał punkty po zbiórkach w ataku, nie mylił się z wolnych. Po jego udanych zagraniach i impulsywnych reakcjach na każde z nich wszyscy koledzy z drużyny nabierali dodatkowej energii, stawali się jeszcze bardziej pobudzeni. Celtics, którzy w pierwszej połowie mieli 41 procent skuteczności z gry, w czwartej kwarcie trafili 63 procent rzutów, zdobyli 36 punktów, czyli o jeden mniej niż w kwarcie pierwszej i trzeciej.

Z Davisem, Nate’em Robinsonem, Rasheedem Wallace’em i Tony Allenem na parkiecie w pierwszych 9 minutach i 9 sekundach czwartej kwarty Celtics wygrali ten fragment gry różnicą dziesięciu punktów i już do końca meczu nie oddali prowadzenia.

„Nie sądziłem, że ci chłopcy wygrają nam mecz”, komentował trener Bostoru Doc Rivers. „Rajon Rondo i reszta zespołu prosili mnie w czwartej kwarcie, bym nie zdejmował ich z boiska. To był najgłośniejszy doping, jaki kiedykolwiek słyszałem na naszej ławce i to byli gracze pierwszej piątki, którzy dopingowali rezerwowych”.

Najlepsi weszli na boisko na ostatnie niespełna trzy minuty, przy prowadzeniu 85:77. W drużynie rywali próbował odrobić straty Kobe Bryant, ale nie miał tego dnia wsparcia kolegów, zdołał tylko zmniejszyć straty do 94:89 na 11 sekund przed końcem. Wynik rzutami wolnymi ustalił Paul Pierce, zdobywając w całym meczu 19 punktów, o jeden więcej od bohatera spotkania Glena Davisa.

[ramka][b]Finał (do 4 zwycięstw)[/b]

• Boston Celtics - Los Angeles Lakers 96:89 (19:16, 23:29, 18:17, 36:27). Boston: P. Pierce 19, 6 zb., 5 as., K. Garnett 13, 6 zb., R. Allen 12, R. Rondo 10, 5 zb., K. Perkins 6, 7 zb., oraz G. Davis 18, 5 zb., N. Robinson 12, R. Wallace 3, T. Allen 3. LA Lakers: K. Bryant 33, 6 zb., P. Gasol 21, 6 zb., R. Artest 9, 7 zb., D. Fisher 6, A. Bynum 2 oraz L. Odom 10, S. Brown 5, 7 zb., J. Farmar 3, S. Vujacic 0. Stan rywalizacji 1-2. Piąty mecz w nocy z niedzieli na poniedziałek w Bostonie (godz. 2, Canal+ Sport).[/ramka]

NBA

Tym zwycięstwem Celtics przedłużyli finałową konfrontację przynajmniej do sześciu spotkań. Nie pozwolili rywalom na objęcie prowadzenia 3-1 - takiej straty nie odrobił już żaden zespół w historii finałów NBA. Czwartkowy mecz rozstrzygał się w czwartej kwarcie, która rozpoczynała się jeszcze przy dwupunktowym prowadzeniu Lakers, ale sytuacja na parkiecie szybko się odmieniła. W decydujących minutach okazało się jak silnych rezerwowych mają gospodarze. Celtics chlubią się tzw. wielką trójką: Paulem Pierce’em, Kevinem Garnettem i Rayem Allenem, których mocno wspiera w tym sezonie rozgrywający Rajon Rondo, ale tym razem czwórka gwiazdorów siedziała na ławce, gdy przewagę prowadzącą do zwycięstwa uzyskiwali gracze drugiego planu. Bohaterem spotkania był Glen „Big Baby” Davis, który w czwartej kwarcie zdobył 9 ze swoich 18 punktów, trafiał z półdystansu, zdobywał punkty po zbiórkach w ataku, nie mylił się z wolnych. Po jego udanych zagraniach i impulsywnych reakcjach na każde z nich wszyscy koledzy z drużyny nabierali dodatkowej energii, stawali się jeszcze bardziej pobudzeni. Celtics, którzy w pierwszej połowie mieli 41 procent skuteczności z gry, w czwartej kwarcie trafili 63 procent rzutów, zdobyli 36 punktów, czyli o jeden mniej niż w kwarcie pierwszej i trzeciej.

Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń