Dzięki zaliczaniu serii kwalifikacyjnej do klasyfikacji Raw Air emocje prologu kazały się całkiem spore. Kraft zdecydowane skoczył najdalej (135,5 m) i najpiękniej, wyprzedził Ryoyu Kobayasiego i Kubackiego. Johansson był dopiero ósmy, stracił do Austriaka ponad 18 punktów i tak turniej zyskał nowego lidera, choć jego przewaga na norweskim wiceliderem duża nie jest (5,3 pkt.).
Poza Kubackim, który wyraźnie odzyskuje wigor godny mistrza świata, nie było kogo pochwalić z pozostałych Polaków. Jednak warto zauważyć, że cała szóstka zakwalifikowała się do czwartkowego konkusu na skoczni Granasen, że Jakub Wolny zajął niezłe miejsce w drugiej dziesiątce tuż obok Kamil Stocha, no i junior Paweł Wąsek nie był w polskiej grupie ostatni, bo wyprzedził Stefana Hulę.
Kwalifikacje w Trondheim, oprócz zmiany lidera, przyniosły wzmocnienie pozycji pierwszej trójki turnieju – Kraft, Johansson i Kobayashi znów oddali się nieco od reszty stawki. Dwaj Polacy zachowali miejsca w pierwszej dziesiątce Raw Air, wypadł z niej Domen Prevc (przepadł w kwalifikacjach), na piąte miejsce awansował Markus Eisenbichler.
Liczba uczestników turnieju nieco zmalała, do kwalifikacji przystąpiło 66 skoczków, przede wszystkim ubyła szóstka Norwegów z tzw. kwoty narodowej (m. in. Anders Fannemel) oraz Amerykanin Andrew Urlaub. W kilku reprezentacjach nastąpiły roszady – Niemcy wymienili Martina Hamanna na Richarda Freitaga, Słoweńcy Zigę Jelara na Jerneja Damjana, Szwajcarzy Andreasa Schulera i Lucę Egloffa na Dominika Petera i Sandro Hauswirtha.
Polska szóstka się nie zmienia. Trener reprezentacji Stefan Horngacher oświadczył, że nie będzie roszad w kadrze do końca turnieju, co w praktyce oznacza, że Paweł Wąsek dostanie szansę lotów na skoczni mamuciej w Vikersund.