Błoto, kurz, bruk, pot i krew

Ruszyły wiosenne klasyki w Ardenach. To początek poważnego ścigania. Wstęp do pierwszego z wielkich tourów – Giro d'Italia.

Aktualizacja: 27.03.2019 19:24 Publikacja: 27.03.2019 19:21

Rafał Majka

Rafał Majka

Foto: AFP

Przełom marca i kwietnia to prawdziwa uczta dla kibiców kolarstwa. Jednodniowe klasyki, rozgrywane w zmiennych warunkach pogodowych i na różnej nawierzchni, gwarantują duże emocje, nie przywiązując widza na długi czas do ekranu.

Każdy może znaleźć coś dla siebie. Jedni wolą odbywające się na belgijskim bruku wyścigi E3 Harelbeke (piątek) i Gandawa–Wevelgem (niedziela), Dookoła Flandrii (7 kwietnia), inni – Amstel Gold Race (21 kwietnia), Strzałę Walońską (24 kwietnia) czy Liege–Bastogne–Liege (28 kwietnia), w których tak wiele pozytywnych wzruszeń w ostatnich latach dostarczył nam Michał Kwiatkowski.

Nikt nie może jednak przejść obojętnie obok Paryż–Roubaix (14 kwietnia). O skali jego trudności przekonał się w ubiegłym roku Rafał Majka, zaliczając podczas Tour de France kraksę na etapie prowadzącym częściowo po trasie wyścigu nazywanego Piekłem Północy.

– Mam wielki szacunek do zawodników startujących w tym klasyku. Twierdzi się, że o kolarzu najwięcej mówią góry, ale to nie do końca prawda. Kiedy wjechaliśmy w pierwszy sektor, nie wiedziałem zupełnie, co się dzieje. Nie zorientowałem się nawet, kiedy wróciliśmy na szosę, amortyzację włączyłem dopiero w połowie odcinka brukowego. Wszystko działo się tak szybko. Czułem się, jakby mnie ktoś wsadził do samolotu. Jazda pod górę bywa łatwiejsza niż po bruku – opowiadał kolarz grupy Bora-Hansgrohe, brązowy medalista igrzysk w Rio.

Majka, który niedawno ucierpiał mocno po zderzeniu z kibicem na trasie Tirreno-Adriatico, jedzie właśnie w wyścigu Dookoła Katalonii. Po trzech etapach jest daleko, podobnie jak był w Tirreno-Adriatico (52.) i w Strade Bianche (43). Kwiatkowski, który w poprzednich latach wygrywał w obydwu włoskich wyścigach, w tym sezonie stanął już na podium Paryż–Nicea i Mediolan–San Remo (trzecie miejsca), w którym triumfował Julian Alaphilippe.

Francuz z grupy Deceuninck-QuickStep w 2019 roku odniósł już siedem zwycięstw. – Wiedzieliśmy, że ma ogromny talent, ale szybkość, z jaką robi postępy, musi robić wrażenie – mówi szef zespołu Patrick Lefevere i dodaje: – W Ardenach ponownie będzie faworytem. Oprócz tego jest też królem gór w Tour de France. Wydaje mi się, że w przyszłości może mieć problemy tylko z triumfem w Paryż–Roubaix.

Pierwszą odsłonę wiosennego ścigania w Ardenach wygrał Dylan Groenewegen. Holender z grupy Jumbo-Visma był w środę najszybszy w liczącym ponad 200 km wyścigu Driedaagse Brugge–De Panne. Zwyciężył po finiszu z peletonu.

kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Inne sporty
Czy peleton zwolni? Kolarze czują się coraz bardziej zagrożeni
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Kolarstwo
Michał Kwiatkowski wciąż jeszcze wygrywa
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń