Polska reprezentacja spisała się w kwalifikacjach poprawnie, miejsca od dziewiątego do trzydziestego dają powody do czekania na pierwszy konkurs z pewną nadzieją. Dodatkowe przesłanki do umiarkowanego optymizmu dały niezłe próby Żyły, Kamila Stocha i Dawida Kubackiego podczas treningowego powitania ze skocznią Schattenberg.
Pogoda w Oberstdorfie początkowo sprzyjała skoczkom, treningi przeszły bardzo gładko, ale po 16 skokach kwalifikacji nastąpiło kilkunastominutowe zacięcie – u dołu skoczni powiało za mocno pod narty. Jury skróciło rozbieg i sprawę rozwiązało.
W tych zmiennych warunkach niezmiennie mocny był Stefan Kraft. Zwycięski skok Austriaka na odległość 136 m (wart turniejowej, podwyższonej premii w wysokości 5000 euro) wyglądał doskonale, rywale nie stracili może wiele, ale dobre wrażenie zostało, nikt nie pamiętał o upadku wicelidera PŚ w Engelbergu.
Pierwszy dzień skoków w Oberstdorfie przyniósł także potwierdzenie niezłej formy obu braci Kobayashi – Junishiro był drugi, Ryoyu czwarty. Równo skakał drugi w ekipie austriackiej Philipp Aschenwald, ale największą pozytywną zmianę widać było w ekipie niemieckiej: Leyhe trzeci, Markus Eisenbichler piąty, Karl Geiger szósty w kwalifikacjach – Stefan Horngacher wreszcie trochę odetchnął.
Inne interesujące sceny z pierwszych skoków na Schattenbergschanze to upadek Take Takeuchiego (bez poważnych konsekwencji, Japończyk zdobył nawet awans) oraz dyskwalifikacja Gregora Deschwandena (za manipulacje przy kombinezonie).