Słoweniec o sekundę wyprzedził Willa Bartę z „polskiego” CCC Team. Roglić odzyskał czerwoną koszulkę lidera, ale rywale będą gonić. Świetną formę pokazał we wtorek zwłaszcza Hugh Carthy (EF Pro Cycling), który stracił do byłego skoczka narciarskiego tylko 25 sekund.
Organizatorzy wyścigu zafundowali kolarzom najoryginalniejszą „czasówkę” sezonu. Większość trasy była płaska jak stół - aż do finałowego, 1,8 kilometrowego podjazdu. Kolarze po kilkudziesięciu minutach sprintu wjeżdżali w ścianę, bo na ostatnim fragmencie etapu nachylenie szosy sięgało 30 procent. Nic więc dziwnego, że zmieniali rower w trakcie jazdy i wybierali ten dostrojony do jazdy w górach.