Kiedy wróci dobra forma Adama Małysza, na razie nie wiemy – w Willingen Polak był 11. – ale najważniejsze rozstrzygnięcie sezonu już zapadło. Kryształową Kulę zdobył po raz pierwszy Austriak Thomas Morgenstern. Był piąty w niedzielnym konkursie, a wicelider Pucharu Świata Gregor Schlierenzauer ósmy. Przewaga Morgenstserna urosła do 601 punktów – na sześć konkursów przed końcem sezonu.
Tym razem na majestatycznej Muehlenkopfschanze rządzili inni. Wygrał wracający do wielkiej formy Norweg Bjoern Einar Romoeren przed Słoweńcem Jernejem Damjanem. Małysz skoczył 138,5 i 139 metrów. Razem ze Szwajcarem Simonem Ammannem zajęli 11. miejsce. Dwaj inni Polacy, Maciej Kot i Stefan Hula, nie zakwalifikowali się do serii finałowej.
Trener Norwegów Mika Kojonkoski może po tych konkursach z optymizmem patrzeć w przyszłość. Trzeci był Anders Bardal, w czołówce Anders Jacobsen i Tom Hilde, coraz lepiej skacze Roar Ljoekelsoey.
A jeśli dodamy, że konkurs drużynowy też wygrali Norwegowie (mimo upadku Romoerena), to radość Kojonkoskiego jest zrozumiała. Forma Norwegów to ostrzeżenie dla Austriaków przed mistrzostwami świata w lotach w Oberstdorfie (kwalifikacje już w czwartek).
Polacy niestety wciąż nie mają drużyny. Solidny Małysz to za mało, by zespół kwalifikował się do drugiej serii, gdy reszta skacze w kratkę w stylu cokolwiek wstydliwym.