[b]RZ: Bardzo się pani bała Alpe Cermis?[/b]
[b]Justyna Kowalczyk:[/b] Tak, już dwa razy było mi tu strasznie ciężko. Tym razem starałam się myśleć tylko o dobrej technice, na szczęście na prostej przed podbiegiem mogłam się trzymać Marianny Longi, a narty dzisiaj niosły mnie znakomicie. A potem ruszyłam pod górę nie za szybko, swoim tempem. Okazało się, że to było dobre tempo.
[b]Można się jakoś psychicznie do takiego wysiłku przygotować?[/b]
Ktoś może wierzyć lub nie, ale ja przez cały rok myślę o tym podbiegu. Ze strachem. Trener może potwierdzić. Co drugi dzień o nim mówię, przez cały rok. Nic nie jest tak ciężkie jak to. Nigdy tej góry nie polubię, zresztą przed startem wszystkie sobie ponarzekałyśmy.
[b]Niektórzy biegacze przygotowują się specjalnie do tego startu, ćwiczą na podobnych wzniesieniach. Pani też?[/b]