Justyna Święty-Ersetic: Umiem obsłużyć broń. Życie wojskowe nie jest mi obce

- Cieszę się tym, co mam, bo sport nauczył mnie, że wszystko jest bardzo kruche - mówi biegaczka, mistrzyni i wicemistrzyni olimpijska Justyna Święty-Ersetic.

Publikacja: 01.04.2025 11:52

Justyna Święty-Ersetic została tej zimy halową wicemistrzynią świata w sztafecie 4x400 metrów

Justyna Święty-Ersetic

Justyna Święty-Ersetic została tej zimy halową wicemistrzynią świata w sztafecie 4x400 metrów

Foto: Łukasz Szeląg

Ile ma pani w domu medali wielkich imprez?

Nie mam pojęcia, nie jestem dobra w statystykach. Koleżanka ze sztafety Marika Popowicz-Drapała przesłała mi ostatnio wyliczenia, że zdobyłam takich 26. Nie ukrywam, że łezka w oku się wtedy zakręciła, bo niby człowiek zdaje sobie sprawę z sukcesów, jakie odnosi, ale zobaczenie takiego zestawienia robi wrażenie. Dla mnie każdy krążek jest wyjątkowy i wciąż, po tylu latach, cieszy.

Srebro ostatnich halowych mistrzostw świata jest w tym dorobku jednym z mniej spodziewanych?

Na pewno, skoro początkowo w ogóle nie miałyśmy w Nankinie startować. Kiedy trener do mnie zadzwonił, parsknęłam śmiechem, ale i tak miałam przecież do Nankinu lecieć, aby startować indywidualnie, więc sztafeta nie była problemem.

Czytaj więcej

Halowe mistrzostwa świata. Sztafeta wraca na podium, Polki ze srebrem w Nankinie

Trochę pani na medal czekała, skoro ostatni raz stała na podium ze sztafetą dwa i pół roku temu na mistrzostwach Europy w Monachium…

Te mistrzostwa były inne, ale medal to przecież medal. Nikt za kilka lat nie będzie pamiętał słabszej obsady ani tego, że na starcie było tylko pięć sztafet. Cieszę się ze srebra, ale muszę też przyznać, że tej zimy więcej radości dawały mi biegi indywidualne, bo udało mi się wrócić na poziom sprzed kilku lat. Moje ambicje niezmiennie sięgają wyżej. Czekam na lato z nadzieją i optymizmem.

Wyniki z hali to motywacja, której pani potrzebowała po niezbyt udanym poprzednim roku?

Zdecydowanie tak, bo choć poprzedni sezon skończyłam z dobrym czasem, to wszystko zaczęło się zgrywać dopiero przy okazji biegów indywidualnych podczas igrzysk w Paryżu. Wejście w halę było dzięki łatwiejsze. Zaczęłam ją z wysokiego pułapu, a każdy kolejny start dawał mi frajdę i napędzał.

Przejęła pani w sztafecie rolę „matki”, jak nazywała siebie wcześniej Małgorzata Hołub-Kowalik, która zakończyła karierę?

Niestety, to spadło na mnie. Mogę się dzielić z dziewczynami blisko 20-letnim doświadczeniem i wspierać na początku nowej drogi. Wiadomo, że relacje czy emocje są teraz inne, bo ze starszymi dziewczynami znałyśmy się jak łyse konie i nadawałyśmy na tych samych falach. Generalnie zostałam w sztafecie tą, która studzi głowy oraz uspokaja. Robiłam tak w Nankinie, gdy wszyscy już przed biegiem wieszali nam medale na szyjach. Dziewczyny sobie z tą presją świetnie poradziły.

Mam charakter, jestem uparta, dążę do celu mimo przeszkód. To wszystko się składa oraz owocuje medalami

Radość po sezonie halowym pozwala marzyć i planować karierę dalej niż tylko do mistrzostw świata w Tokio?

Staram się wyznaczać cele krótkoterminowe i cieszyć tym, co mam. Sport nauczył mnie to, że wszystko jest kruche. Bywało, że robiłam jakieś założenia, a życie szybko je weryfikowało. Chcę się więc sportem cieszyć. Najbliższy cel to mistrzostwa świata. Nie wybiegam dalej.

Jaka jest pani recepta na sportową długowieczność?

Byłam od najmłodszych lat mądrze prowadzona. Najpierw przez dwóch szkoleniowców w Raciborzu (Piotra Morkę i Kazimierza Stępnia – przyp. red.), a od września 2011 roku przez Aleksandra Matusińskiego. Cały czas poprawiałam wyniki, a jednak pozostaję głodna. Trener żartuje, że gdy poczuję krew, to nie odpuszczę i walczę do końca. Mam charakter, jestem uparta, dążę do celu mimo przeszkód. To wszystko się składa oraz owocuje medalami.

Urlop będzie w tym roku wyjątkowo krótki?

Dostałam po halowych mistrzostwach świata tydzień wolnego na zrobienie pełnego resetu. 4 kwietnia zaczynamy zgrupowanie na Teneryfie, bo już w maju mamy mistrzostwa świata sztafet. Ubolewam, że odbędą się w Chinach, bo to oznacza kolejną długą podróż, ale musimy sobie z tym poradzić.

Czytaj więcej

Lekkoatletyczne ostatki. Niewykorzystana szansa Polaków w Nankinie

Mistrzostwa świata są w połowie września, to będzie jeden z najdłuższych sezonów w karierze?

Dłuższy był tylko w 2019 roku, z mistrzostwami świata w Dausze oraz igrzyskami wojskowymi w Wuhanie. Zakończyłam tamten sezon 30 października.

Jak wyglądają pani obowiązki jako osoby należącej do wojskowego zespołu sportowego?

Mamy regularne szkolenia. Ciągle coś się dzieje i choć wiadomo, że najważniejszym obowiązkiem pozostaje reprezentowanie kraju na arenach sportowych, to życie wojskowe nie jest nam obce. Umiem obsługiwać broń. Służę od marca 2019 roku, ale na razie wciąż w stopniu starszego szeregowego specjalisty. Jeśli czas pozwoli, pójdę na kurs podoficerski.

Jak wygląda ścieżka kariery sportowca w wojsku po zakończeniu kariery?

To zależy, czy chcemy w wojsku zostać, a możliwości są spore. Najważniejsze, że możemy liczyć na wsparcie i po zakończeniu kariery nie zostajemy na lodzie. Miałam cały sezon, aby to przemyśleć, gdy wydawało mi się, że już nigdy nie wrócę na bieżnię, ale dziś nie mam pewności, gdzie mnie poniesie.

Ile ma pani w domu medali wielkich imprez?

Nie mam pojęcia, nie jestem dobra w statystykach. Koleżanka ze sztafety Marika Popowicz-Drapała przesłała mi ostatnio wyliczenia, że zdobyłam takich 26. Nie ukrywam, że łezka w oku się wtedy zakręciła, bo niby człowiek zdaje sobie sprawę z sukcesów, jakie odnosi, ale zobaczenie takiego zestawienia robi wrażenie. Dla mnie każdy krążek jest wyjątkowy i wciąż, po tylu latach, cieszy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Lekkoatletyka
Najlepsi lekkoatleci świata przyjadą do Torunia. „Osiągamy sufit”
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Lekkoatletyka
Wielkie święto biegaczy. Półmaraton Warszawski znów zapisał się w historii
Lekkoatletyka
Wojciech Nowicki nie składa broni. Dźwiga cztery samoloty miesięcznie
Lekkoatletyka
Mistrz kontra mistrz. Wielki pojedynek na Diamentowej Lidze w Polsce
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Lekkoatletyka
Startuje "Złota Seria 42". Na to czekali polscy biegacze
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście