Z Austriakami na razie równą walkę toczą tylko Fin Janne Ahonen i Szwajcar Simon Ammann, coraz bliżej podopiecznych Alexandra Pointnera jest też Małysz.
W kwalifikacjach najdalej (137,5 m ) wylądował zwycięzca z Obersdorfu Andreas Kofler wyprzedzając Ammanna (134),ale obaj zostali zdyskwalifikowani gdyż skakali w nieprawidłowych kombinezonach. W konkursie jednak wystąpią, bo dla nich były to tylko skoki treningowe, gdyż zgodnie z regulaminem pierwsza dziesiątka Pucharu Świata nie musi się kwalifikować. Skutek dyskwalifikacji jest więc tylko taki, że w tej sytuacji w pierwszej serii noworocznego konkursu, który rozgrywany jest systemem KO walczyć będą z tymi, którzy te kwalifikacje wygrali: Kofler z Morgensternem, natomiast Ammann z Loitzlem.
Rywalem Małysza, który skoczył 127,5 metra będzie 18-letni Krzysztof Miętus (114,5), który na Neue Grosse Olympiaschanze spisuje się słabo. To zresztą nie jedyny pojedynek w którym zmierzą się skoczkowie z tego samego kraju. W innych parach walczyć będą ze sobą między innymi Słoweńcy - Peter Prevc z Mitją Meznarem, Niemcy - Severin Freund z Michaelem Neumayerem, Finowie - Matti Hautamaeki z Harri Ollim oraz wspomniani wcześniej Austriacy - Kofler z Morgensternem.
Pozostali Polacy, Kamil Stoch i Stefan Hula też nie będą mieli łatwego zadania. Pierwszy z nich zajął 39 miejsce za skok na odległość 117 metrów i zmierzy się z Norwegiem Bjoernem Einarem Romoerenem, a Hula, 42 w kwalifikacjach (116) walczyć będzie z dwukrotnym mistrzem świata juniorów, Niemcem Andreasem Wankiem.
Emocji w noworocznym konkursie nie powinno więc zabraknąć. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w Oberstdorfie o zwycięstwo rywalizować będą między sobą Austriacy. W znakomitej formie są Kofler, Morgenstern i Loitlz, ale już główny faworyt, Gregor Schlierenzauer skacze nierówno. Z kolei drugi z kandydatów do ostatecznego zwycięstwa, Ammann, w kwalifikacjach pokazał, że może pokonać każdego, ale gdy powieje z tyłu, to może mieć problemy.