Z obniżonego rozbiegu skoczył 132,5 m. Bliżej lądowali lider PŚ Szwajcar Simon Ammann (129,5) i wicelider Austriak Gregor Schlierenzauer (127). Wprawdzie w swoich złotych czasach Małysz w takich sytuacjach powtarzał: „Panowie, konkurs jest jutro, a to tylko trening”, ale zwyżka formy cieszy, bo igrzyska coraz bliżej.
Kwalifikacje wygrał Fin Harri Olli (137,5 m). Siódme miejsce zajął Grzegorz Miętus (132), w konkursie zobaczymy też Marcina Bachledę (26. miejsce).
Małysz poprawiał się ze skoku na skok. W drugiej serii treningowej był piąty (127 m). Najdalej (141,5) lądował Schlierenzauer przed Ammannem i Słoweńcem Robertem Kranjcem (obaj po 136). Zwycięzca pierwszego treningu, Austriak Andreas Kofler widać już zapomniał o upadku w Oberstdorfie, bo lata jak na zwycięzcę Turnieju Czterech Skoczni przystało – pewnie i daleko.
Dzisiejszy konkurs (17.15 – TVP 1 i Eurosport) nie ma faworyta, choć seria zwycięstw Schlierenzauera na tej skoczni w Letniej GP i zimowym PŚ każe stawiać na niego. Ale na dziesięć dni przed igrzyskami w Vancouver chętnych do wygrywania przybywa.