Pogoda nie dała zgody na spokojne loty na powiększonej do rozmiaru HS-200 skoczni mamuciej Kulm. Freund zdążył jednak podczas piątkowych treningów ustanowić nowy, choć nieoficjalny rekord obiektu i rekord Niemiec – 237,5 m, a dzień później, jak na mistrza świata w lotach przystało, zwyciężył w konkursie pucharowym.
Za Niemcem, który wyraźnie wyprzedził rywali, byli mistrz Turnieju Czterech Skoczni Austriak Stefan Kraft oraz Jurij Tepes, któremu udał się powrót do kadry Słowenii. Polskę reprezentowali Piotr Żyła – ósmy po dwóch w miarę równych skokach, i Aleksander Zniszczoł – 27., który wyjechał z Austrii z nowym rekordem życiowym w lotach – 213 m (na treningu).
W niedzielę nie było żadnych szans na skakanie, wiatr tak dmuchał, że działaczy narciarskich wyręczyła austriacka policja i godzinę przez konkursem zamknęła skocznię w celu ochrony widzów. Nikt nie protestował. Są pewne nadzieje, że odwołany konkurs lotów zostanie zastąpiony w połowie lutego przez dodatkowe zawody na skoczni mamuciej w Vikersund (Norwegia).
Puchar Świata w skokach przyjeżdża teraz na trzy konkursy do Polski. Pierwszy w czwartek o 17.30 na Skoczni im. Adama Małysza w Wiśle, gdzie w weekend tory oraz zeskok szlifowali uczestnicy Pucharu Kontynentalnego (wygrali Jan Ziobro i Maciej Kot).
W sobotę zaplanowano wieczorny konkurs drużynowy na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi, w niedzielę o 13.45 konkurs indywidualny.