Giro d'Italia: Będą góry, oby bez śniegu

Rafał Majka po czterech latach odchodzi z zespołu Bora-Hansgrohe. Jego ostatnia misja to walka o podium wyścigu Giro d'Italia.

Aktualizacja: 19.10.2020 20:18 Publikacja: 19.10.2020 18:31

Rafał Majka przed decydującymi górskimi etapami jest w Giro szósty, do lidera traci 3 minuty i 18 se

Rafał Majka przed decydującymi górskimi etapami jest w Giro szósty, do lidera traci 3 minuty i 18 sekund

Foto: AFP

Polski kolarz podpisał kontrakt z zespołem UAE Team Emirates, który napędzają petrodolary ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dla nowej drużyny będzie jeździł przez dwa kolejne sezony.

31-letni Majka nie zmienia zespołu jako lider, jego pozycja negocjacyjna nie jest tak mocna jak kiedyś. W nowej ekipie będzie przede wszystkim pomocnikiem tegorocznego zwycięzcy Tour de France Tadeja Pogačara.

– Jesteśmy pewni, że oprócz tego będzie mógł także realizować swoje ambicje – zapewnia jednak menedżer zespołu Mauro Gianetti.

Polak pomoże Słoweńcowi na trasie Wielkiej Pętli, żeby pojechać na swoje konto podczas Vuelta a Espana. Taki obraz współpracy wyłania się z wypowiedzi samego Majki. – Cieszę się, że otrzymałem taką szansę w obecnym punkcie kariery – przyznaje polski kolarz.

Krakowianin ucieka z zespołu, gdzie liderem jest już tylko na papierze. Jego relacja z Borą to związek, po którym obie strony oczekiwały więcej. Majka miał być dla zespołu gwarancją walki o podium Tour de France, ale nie powtórzył sukcesów, jakie osiągał w barwach Tinkoff-Saxo. Był szósty w Giro d'Italia i Vuelta a Espana, wygrał tylko wyścig Dookoła Słowenii. Rok temu w roli lidera na Wielką Pętlę zastąpił go Niemiec Emanuel Buchmann.

Giro to ostatni taniec Majki z Borą i jeśli miał wątpliwości, czy decyzja o ewakuacji była słuszna, to przebieg wyścigu raczej pozbawił go wątpliwości. Liderem zespołu jest Słowak Peter Sagan, czyli sprinter, a Polak podczas górskich etapów ma takie same prawa jak Austriak Patrick Konrad. Kiedy w niedzielę wspinał się pod Piancavallo, kolega z zespołu ciągnął grupę jadącą tuż za nim. Pokaz ambicji przerodził się w sabotaż.

Majka po dwóch tygodniach rywalizacji jest w klasyfikacji generalnej szósty, z minimalną stratą do podium, ale poważna jazda dopiero się zaczyna. Trzy najtrudniejsze etapy – oznaczone w książce wyścigu pięcioma gwiazdkami – organizatorzy zaplanowali na pięć ostatnich dni. Kolarzy czekają między innymi podjazdy pod Stelvio (2758 m n.p.m.) i Agnel (2744 m n.p.m.). Niedzielna wspinaczka, która zdziesiątkowała peleton i rozbiła grupę faworytów, była tylko rozgrzewką.

Najpierw pozwolenie na rywalizację musi oczywiście wydać pogoda. Jeszcze kilka dni temu alpejskie przełęcze były nieprzejezdne. Dziś sytuacja jest lepsza, ale w najbliższych dniach kolarze będą obserwować prognozę pogody. Łatwiejszej trasy chciałby na pewno lider, Portugalczyk Joao Almeida, który różowej koszulki broni już chyba tylko siłą woli.

22-latek to sensacja wyścigu, klasyfikacji generalnej przewodzi od trzeciego etapu. Świetnie jeździ na czas, jest szybki i zaskakująco dobrze radzi sobie na podjazdach, ale sam przyznaje, że dowiezienie różowej koszulki do mety wyścigu będzie szalenie trudne. Almeida ma już tylko 15 sekund przewagi nad Holendrem Wilco Keldermanem, który nigdy nie stał na podium wielkiego touru, ale do Włoch przyjechał w doskonałej formie.

Formą imponuje też Majka, który w Piancavallo zostawił za plecami doświadczonych Włochów Vincenzo Nibalego i Domenico Pozzovivo oraz Duńczyka Jakoba Fuglsanga. Ich odwrót to znak czasów, uznani gwiazdorzy ustępują miejsca młodym. Trzeci w klasyfikacji generalnej jest 24-letni przyboczny Keldermana – Australijczyk Jai Hindley, a czwarty 25-letni Tao Geoghegan Hart, czyli nowa nadzieja Brytyjczyków.

Bitwę o wygranie Giro mieli stoczyć jego rodacy Geraint Thomas i Simon Yates, ale pierwszy złamał kość miednicy, a drugiego rozłożył koronawirus.

Pandemia zbiera podczas wyścigu solidne żniwo, w ubiegłym tygodniu z rywalizacji wycofały się zespoły Mitchelton-Scott i Jumbo-Visma. Na liście startowej zostało 138 z 176 kolarzy, a najpoważniejsze wyzwania dopiero przed nimi.

Inne sporty
Indie kontra Chiny. Szachowa gra o tytuł w cieniu Norwega, którego pokonała nuda
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Czy Katarzyna Wasick znów dopłynie do podium?
Inne sporty
Kolarskie rekordy bije amator. Czy to jest możliwe?
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?