Zwycięstwo Kalli można było przewidywać, ale widok podium był niezwykły: obok Szwedki dwie szczęśliwe Amerykanki – Jessica Diggins i Caitlin Gregg. Wielkie Norweżki przegrały z kretesem. Heidi Weng była 22., broniąca złota z Val di Fiemme Therese Johaug 27., a Marit Bjoergen 31. Przyczyną tej klęski jest kaprys pogody i wpadka fachowców od smarowania nart.
Scenariusz walki szwedzko-norweskiej był rozpisany na role: Charlotte Kalla ściga się z drużyną trenera Egila Kristiansena, reszta patrzy i podziwia. Swoje zrobiła tylko uśmiechnięta Szwedka – ostro ruszyła ze stadionu Lugnet i pomknęła po górkach i zjazdach Dalarny po wymarzone zwycięstwo.