Reklama

Robert Karaś rekordzistą – za sukces sława i chwała

Polak wygrał zawody Brasil Ultra Tri na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana. Przy okazji o 18 godzin pobił dotychczasowe najlepsze osiągnięcie.

Publikacja: 28.05.2023 10:36

Robert Karaś rekordzistą – za sukces sława i chwała

Foto: Instagram/TeamKaras

W sobotę po 10 rano polskiego czasu, po 164 godzinach 14 minutach i 2 sekundach zmagania się z wysiłkiem i bólem Karaś wszedł na metę. Biec już nie był w stanie, bo pod koniec rywalizacji doznał zapalenia mięśnia piszczelowego przedniego. Mimo takich problemów poprawił rekord Belga Kennetha Vanthuyne’a o 18 godzin.

To nie były jedyne problemy zdrowotne Karasia podczas próby w brazylijskim Buzios. Po próbie pływackiej, podczas jazdy na rowerze, miał kłopoty z oczami. Później odnowił mu się uraz urologiczny, przez który lekarze kazali mu zejść z trasy przed rokiem w Szwajcarii. Wtedy też Karaś był pierwszy i miał olbrzymią przewagę nad rywalami. Teraz przeżywał podobne problemy, które utrudniały mu nawet chodzenie. W czasie części biegowej musiał odpocząć. Planował zrobienie około ośmiu godzin przerwy, ale na trasę wrócił już po pięciu godzinach.

Czytaj więcej

Polak pobił rekord świata na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana

Za sukces w Brazylii polski triathlonista musiał póki co słono zapłacić nie tylko bólem i zmęczeniem (38 km pływania, 1800 km na rowerze i 422 km biegu), ale też finansowo. Samo wpisowe kosztowało 2300 dolarów, a do tego jeszcze z Karasiem był w Brazylii kilkuosobowy zespół, który przygotowywał mu posiłki, dbał o sprzęt (w trakcie biegu Polakowi wycięto w butach specjalne dziury, które widać na zdjęciach), leczył, a nawet dbał o aktualizowanie treści w mediach społecznościowych.

Za to wszystko organizatorzy nie przyznali żadnych nagród finansowych, a jedynie wręczyli puchary i medale w kolorach złotym, srebrnym oraz brązowym. Bardzo możliwe, że wszystkie nagrody zgarną Polacy. Na drugim i trzecim miejscu byli odpowiednio Jurand Czabański i Rafał Godzwon, którzy przez wiele godzin dotrzymywali Karasiowi towarzystwa przy pokonywaniu kolejnych okrążeń biegu.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Robert Karaś walczy ze zmęczeniem i kontuzją

Karaś jest jednym z najbardziej utytułowanych triathlonistów w Polsce i chyba nawet na świecie. Urodzony w Elblągu 34-latek, były strażak, jest mistrzem i rekordzistą świata na dystansie podwójnego, potrójnego oraz dziesięciokrotnego Ironmana. Był też rekordzistą na dystansie pięciokrotnego Ironmana, jego wynik poprawił jednak Adrian Kostera.

W sobotę po 10 rano polskiego czasu, po 164 godzinach 14 minutach i 2 sekundach zmagania się z wysiłkiem i bólem Karaś wszedł na metę. Biec już nie był w stanie, bo pod koniec rywalizacji doznał zapalenia mięśnia piszczelowego przedniego. Mimo takich problemów poprawił rekord Belga Kennetha Vanthuyne’a o 18 godzin.

To nie były jedyne problemy zdrowotne Karasia podczas próby w brazylijskim Buzios. Po próbie pływackiej, podczas jazdy na rowerze, miał kłopoty z oczami. Później odnowił mu się uraz urologiczny, przez który lekarze kazali mu zejść z trasy przed rokiem w Szwajcarii. Wtedy też Karaś był pierwszy i miał olbrzymią przewagę nad rywalami. Teraz przeżywał podobne problemy, które utrudniały mu nawet chodzenie. W czasie części biegowej musiał odpocząć. Planował zrobienie około ośmiu godzin przerwy, ale na trasę wrócił już po pięciu godzinach.

Reklama
Wioślarstwo
Polskie wiosła na fali. Nasi medaliści wrócili z mistrzostw świata w Szanghaju
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Inne sporty
Kolejny sukces Polaków w Himalajach. Andrzej Bargiel zjechał na nartach z Everestu
Wspinaczka
Aleksandra Mirosław znów pobiła rekord świata. Złamanie magicznej granicy coraz bliżej
Inne sporty
Ciężar życia i okruchy szczęścia. Recenzja biografii Agaty Wróbel
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama