Kolarze pokonali podczas piątkowego etapu ponad 2,5 km w pionie, ale nie był to dzień, który wstrząsnął klasyfikacją generalną. Tempo głównej grupie nadawali kolarze UAE Team Emirates, a najważniejsi rywale Pogacara jechali nieśmiało, jakby czekając na jakikolwiek ruch lidera.
Słoweniec wrzucił wyższy bieg dopiero kilkaset metrów przed metą, kiedy asfalt zamienił się w szutrową ścieżkę. Tempa nie wytrzymywali kolejni rywale, wreszcie Pogacara zaatakował Jonas Vingegaard. Duńczyk i Słoweniec minęli uciekającego przez wiele kilometrów Lennara Kaemnę, a na finiszu nieznacznie szybszy był lider wyścigu.
Pogacar umocnił się na czele klasyfikacji generalnej, a podjazd pod Płaskowyż Pięknych Panien potwierdził, że jego głównym rywalem w walce o żółtą koszulkę powinien być Vingegaard, który już rok temu ukończył Wielką Pętlę tylko za fenomenem ze Słowenii.
Straty do podium odrabia Roglić, który kilka dni wcześniej ucierpiał w kraksie. Pierwszy tegoroczny etap z metą na podjeździe nie przyniósł dużych różnic między faworytami, ale pokazał, kto będzie się liczył w Alpach i Pirenejach. Obok UAE Team Emirates i Jumbo-Vismy mocne karty ma także Ineos Grenadiers, bo w czołówce do mety dojechali Geraint Thomas oraz Adam Yates.
TOUR DE FRANCE
Wyniki 7. etapu