Kiedy skończył trzecią z czterech rund turnieju był liderem przed doświadczonym Ryanem Foxem z Nowej Zelandii. Grali na pięknym polu Mount Juliet Golf & Spa Hotel w Thomastown (hrabstwo Kilkenny), w całej Irlandii znanym jako Mount Juliet, z tradycjami sięgającymi 1927 roku.
Ta finałowa runda okazała się dla Polaka najlepsza – 66 uderzeń (sześć poniżej normy pola), w sumie wynik 268 (-20) i trzy uderzenia przewagi nad Foxem na ostatnim, osiemnastym greenie. Do tej przewagi doszedł po niezwykłym finiszu. Był punkt za Nowozelandczykiem cztery dołki przed końcem, ale wtedy zagrał birdie-birdie-eagle-par (cztery zyskane uderzenia), jego główny rywal takiego ataku nie wytrzymał, choć w sumie zagrał jeszcze lepszą rundę – 64.