Aktualizacja: 22.05.2016 19:41 Publikacja: 22.05.2016 19:20
Foto: AFP
Najtrudniej było w sobotę. 210 km z sześcioma przełęczami: Pordoi, Sella, Gardena, Campagnolo, Giau, Valparola. Etap wygrał drobniutki jak pchełka Kolumbijczyk Esteban Chaves. Kilka lat temu na jednym z wyścigów we Włoszech miał upadek, po którym przeszedł kilkugodzinną operację ramienia. Lekarze nie dawali mu szans na powrót do sportu. On wrócił. Jak sam mówi, dzięki wierze – w Boga i w siebie.
Majka przyjechał dwie i pół minuty za zwycięzcą, razem z Rosjaninem Ilnurem Zakarinem, ale dał się znacząco wyprzedzić niespodziewanemu liderowi Stevenowi Kruijswijkowi. Stracił także sporo do Vincenzo Nibaliego. Zachował szóste miejsce, ale raczej pogrzebał szansę na końcowe zwycięstwo. Wieszczył to właściciel grupy Oleg Tinkow, ale Rosjanin często nie kontroluje tego, co mówi i pisze. Lubi, żeby było o nim głośno.
Gram w szachy tylko dlatego, że w nie wygrywam. Rywalizacja jest dla mnie jedyną rzeczą, która mnie napędza - mó...
W sobotę w niemieckim Landshut rozpocznie się 31. edycja cyklu Speedway Grand Prix, która wyłoni 80. indywidualn...
Kiedy ja wchodziłem do świata szachowego, nie graliśmy tak wielu turniejów. Dziś, dzięki imprezom organizowanym...
Beskidy w połowie maja staną się rowerową stolicą Polski, bo Bielsko-Biała oraz Szczyrk ugoszczą wówczas Whoop U...
Superbet Rapid&Blitz Poland 2025 pokazuje, że szachy mogą być świetnym widowiskiem i przyciągnąć tłumy kibiców....
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas