Poranna sesja sobotnia – 4 mecze parami w formacie foursomes (jedna piłka na parę, uderzenia naprzemienne) zakończyła się wynikiem 3,5:0,5 dla gospodarzy. Sesja popołudniowa – 4 mecze w formacie fourball (każdy z czwórki gra swoją piłką, decyduje lepszy wynik) to 3:1 dla Amerykanów. W sumie, przed finałową sesją jest 14,5:3,5. Kolejny rekord w 23-letniej historii Presidents Cup został pobity, nigdy wcześniej nie odnotowano tak wysokiego prowadzenia.
Amerykańska dominacja na polu Liberty National w Jersey City nie pozostawia złudzeń: puchar niemal na pewno powędruje w ręce kapitana Steve'a Strickera i jego dwunastki. Większy znak zapytania jest przy wizycie prezydenta Donalda Trumpa na zakończenie imprezy, ale są głosy, że do niej dojdzie. Drużyna USA nie ma słabych punktów, nawet doskonała gra rywali nie wystarczała na pokolenie nowych zwycięzców: Jordana Spietha, Justina Thomasa, Daniela Bergera, Brooksa Koepkę i innych, których świetnie wspomagali starsi: Phil Mickelson i Matt Kuchar.