– To był po prostu zły dzień Justyny. Nie jest chora, z nikim się nie zderzyła podczas wyścigu, trasa była świetnie przygotowana – mówi „Rz” trener Aleksander Wierietielny. Polka odpadła już w eliminacjach: do miejsca w trzydziestce, dającego awans do ćwierćfinałów, zabrakło jej 1,14 sekundy.
Sprinterskie zawody w Sztokholmie to co roku jeden z najbardziej szalonych dni sezonu. Organizatorzy zwykle wysypują śnieg na trasę w centrum miasta – bieg odbywa się wokół pałacu królewskiego – dopiero kilka godzin przed startem. Nie ma treningów, czasu wystarcza tylko na krótką przebieżkę.
– Justyna biegła nie najlepiej technicznie, rzucało ją, ale nie zrezygnowaliśmy w tym sezonie z żadnego startu i ma prawo być zmęczona – tłumaczy trener.
Przewagę nad Polką w klasyfikacji generalnej PŚ powiększyły Kuitunen i Astrid Jacobsen (piąte miejsce), ale już nie Charlotte Kalla. Młoda Szwedka, bezpośrednio wyprzedzająca Kowalczyk, upadła w eliminacjach i zajęła 49. miejsce.
Wieczorem Polka była już na statku płynącym do Helsinek. Dziś zacznie treningi w Lahti – tam w sobotę i niedzielę odbędą się następne dwa biegi.