Małysz jak kiedyś

Konkurs w Klingenthal wygrał Szwajcar Simon Ammann przed Adamem Małyszem

Aktualizacja: 04.02.2010 03:50 Publikacja: 03.02.2010 18:27

Adam Małysz leci po drugie miejsce w Klingenthal. To był jego ostatni występ przed igrzyskami w Vanc

Adam Małysz leci po drugie miejsce w Klingenthal. To był jego ostatni występ przed igrzyskami w Vancouver (fot: Petr Josek)

Foto: Reuters

Takiego Małysza nie widzieliśmy od dawna. Pewny siebie, spokojny na belce startowej i szczęśliwy po wylądowaniu, z ręką uniesioną wysoko. Do pierwszego w tym sezonie zwycięstwa zabrakło mu niewiele, ale drugie miejsce i tak jest najlepsze. Wcześniej tylko raz (w Lillehammer) był trzeci.

Seria treningowa bardzo wyraźnie wskazała faworytów tego konkursu. Gregor Schlierenzauer skoczył aż 142 m, Ammann, który wyprzedza Austriaka w klasyfikacji Pucharu Świata, lądował półtora metra bliżej, a Małysz (133) był trzeci.

W konkursie cała trójka skakała w zbliżonych warunkach, szybkości na progu też mieli podobne. Najdalej poleciał Ammann (133) i prowadził przed Małyszem i Schlierenzauerem. Skok Polaka był taki, jak oczekiwano od dawna. "Orzeł z Wisły" frunął nad zeskokiem jak za dawnych lat. 130,5 m dało mu drugie miejsce i znakomitą pozycję przed serią finałową.

Bardzo dobrze w pierwszej kolejce spisał się też 16-letni Grzegorz Miętus, długo był liderem po skoku na odległość 125,5 m. Wyprzedził go dopiero Niemiec Martin Schmitt, choć wylądował bliżej (123,5), ale konkurs w Klingenthal, tak jak kilka dni temu w Oberstdorfie, punktowany jest według nowych zasad uwzględniających kierunek i siłę wiatru oraz wysokość platformy startowej.

Młodziutki polski skoczek wyprzedził kilku asów, m.in. Norwega Bjoerna Einara Romoerena. Nieobliczalny Fin Harri Olli, zwycięzca kwalifikacji, pogrzebał się sam, psując skok.

Finałowa kolejka potwierdziła, że spokój i pewność siebie Małysza nie biorą się z niczego. Czterokrotny mistrz świata od pewnego czasu powtarza, że jest dobrze, że znów czuje próg, a zostało jeszcze tylko kilka detali do wyszlifowania. To samo mówi jego fiński trener Hannu Lepistoe. A gdy w Zakopanem dziennikarze przypominali im, że w 2007 roku po piątym miejscu na Wielkiej Krokwi Małysz wygrał mistrzostwa świata w Sapporo, tylko się uśmiechali.

A przecież w tym roku Małysz był w Zakopanem piąty i czwarty. Porównania więc nasuwają się same.

Bardzo ładne skoki w drugiej serii oddali Austriacy Wolfgang Loitzl i Andreas Kofler (130), pół metra krócej lądował niezadowolony z siebie Schlierenzauer. Na tle tego, co zrobił Małysz, wypadli rzeczywiście blado. 134 m w pięknym stylu dawało nadzieję na zwycięstwo Polaka, ale na górze został jeszcze lider PŚ Ammann. Szwajcar nie zwalnia tempa, bije rekordy kolejnych skoczni i ma nadzieję, że dowiezie tę formę do Vancouver. W Klingenthal pokazał charakter i klasę. Nie zadrżały mu nogi, gdy wychodził z progu, walcząc z Małyszem. Wylądował w tym samym miejscu (134) i wyprzedził Polaka o 6,7 punktu.

Później długo i serdecznie rozmawiali, wcześniej Schlierenzauer serdecznie gratulował naszemu skoczkowi, jakby chciał powiedzieć: do zobaczenia w Whistler, tam się policzymy. Za dziesięć dni pierwszy konkurs na igrzyskach.

W sobotę w Willingen jeszcze jedne zawody PŚ, ale już bez Małysza i wielu innych czołowych zawodników, którzy mają w głowach najważniejszą imprezę w tym sezonie – igrzyska olimpijskie.

Nie zobaczymy w Vancouver Rosjanina Dmitrija Wasiliewa, który podczas treningów w Lillehammer doznał groźnej kontuzji kolana.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=j.pindera@rp.pl]j.pindera@rp.pl[/mail]

[ramka][srodtytul]Wyniki konkursu w Klingenthal:[/srodtytul]

1. Simon Ammann (Szwajcaria) 263,9 (133,0/134,0)

2. Adam Małysz (Polska) 257,2 (130,5/134,0)

3. Gregor Schlierenzauer (Austria) 245,4 (129,0/129,5)

4. Wolfgang Loitzl (Austria) 241,2 (126,0/130,0)

5. David Zauner (Austria) 237,3 (126,5/131,5)

6. Andreas Kofler (Austria) 228,8 (118,5/130,0)

7. Anders Jacobsen (Norwegia) 225,2 (121,5/127,0)

8. Robert Kranjec (Słowenia) 223,3 (121,5/127,0)

9. Michael Uhrmann (Niemcy) 222,8 (119,0/127,0)

10. Michael Neumayer (Niemcy) 216,2 (124,5/123,5)

...

22. Grzegorz Miętus (Polska) 196,1 (125,0/115,0)[/ramka]

[ramka][srodtytul]Klasyfikacja Pucharu Świata (po 18 konkursach):[/srodtytul]

1. Simon Ammann (Szwajcaria) 1249 pkt

2. Gregor Schlierenzauer (Austria) 1092

3. Thomas Morgenstern (Austria) 699

4. Andreas Kofler (Austria) 692

5. Wolfgang Loitzl (Austria) 641

6. Adam Małysz (Polska) 542

7. Janne Ahonen (Finlandia) 490

8. Martin Koch (Austria) 477

9. Robert Kranjec (Słowenia) 444

10. Bjoern Einar Romoeren (Norwegia) 443

...

26. Kamil Stoch 145

36. Łukasz Rutkowski 75

40. Krzysztof Miętus 60

55. Marcin Bachleda 32

63. Stefan Hula 15 [/ramka]

Takiego Małysza nie widzieliśmy od dawna. Pewny siebie, spokojny na belce startowej i szczęśliwy po wylądowaniu, z ręką uniesioną wysoko. Do pierwszego w tym sezonie zwycięstwa zabrakło mu niewiele, ale drugie miejsce i tak jest najlepsze. Wcześniej tylko raz (w Lillehammer) był trzeci.

Seria treningowa bardzo wyraźnie wskazała faworytów tego konkursu. Gregor Schlierenzauer skoczył aż 142 m, Ammann, który wyprzedza Austriaka w klasyfikacji Pucharu Świata, lądował półtora metra bliżej, a Małysz (133) był trzeci.

Pozostało 86% artykułu
Inne sporty
Święto polskiej gimnastyki. Rekordowy trening w Gdańsku
Inne sporty
Rosjanin w natarciu. Aliszer Usmanow wraca do władzy
Inne sporty
Max Verstappen rozbił bank
KAJAKARSTWO
Marta Walczykiewicz nie kończy kariery, ale chce także rządzić
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Inne sporty
Otylia Jędrzejczak ponownie prezesem Polskiego Związku Pływackiego
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska