Reklama
Rozwiń

Małysz się uśmiecha

Kwalifikacje były dla Polaka formalnością, na treningach latał daleko. Dziś pierwszy z konkursów indywidualnych

Publikacja: 22.02.2008 01:20

Małysz się uśmiecha

Foto: Rzeczpospolita

Indywidualna rywalizacja o mistrzostwo świata to cztery serie rozłożone na dwie części: pierwsza dziś, druga jutro. W kwalifikacjach Adam Małysz zajął szóste miejsce lotem na 191,5 metra, do konkursów awansował też Kamil Stoch (177 m, 24. miejsce). Serię kwalifikacyjną wygrał Austriak Martin Koch.

Małysz mówi, że nie lubi skakać, gdy pada deszcz, a w czwartek w Oberstdorfie lało od rana. - Na rozbiegu robi się wtedy papka i trzeba bardzo uważać, by nie pociągnęło cię na palce. Wtedy można spóźnić odbicie - tłumaczył polski skoczek już po zakończeniu kwalifikacji. Przyznał, że ten kwalifikacyjny skok (191,5 m) był gorszy od dwóch treningowych (192,5 m i 197 m). A zapytany, dlaczego się po nim szeroko uśmiechnął, powiedział: – Byłem zaskoczony, że mimo wszystko tak daleko poleciałem. Nie miałem odpowiedniej wysokości, w końcówce nie było już z czego odlecieć.

Hannu Lepistoe chyba może być zadowolony. Małysz lata coraz lepiej i dalej. W drugiej serii treningowej otarł się o granicę 200 metrów, skacząc znakomicie technicznie. - Hannu nie miał żadnych uwag. W jego opinii ten skok był perfekcyjny - opowiadał roześmiany mistrz.

Jeśli będzie równie daleko lądował w konkursie, stać go na skuteczną walkę z najlepszymi. Na pierwszym treningu był trzeci, drugi przegrał tylko z Finem Janne Ahonenem.

Ale grupa kandydatów do zwycięstwa jest liczna. Coraz dalej skacze Bjoern Einar Romoeren (207 m), zdecydowanie najlepszy w kwalifikacjach, w których dziesięciu najlepszych zawodników w klasyfikacji Pucharu Świata oddaje skoki niepunktowane.

Nie tylko rekordzista świata w długości lotu (239 m w Planicy) jest w wielkiej formie. Właściwie cały norweski gang Miki Kojonkoskiego może walczyć o zwycięstwo. Anders Jacobsen i Tom Hilde skoczyli po 201,5 metra, coraz lepiej radzi sobie dwukrotny mistrz świata w lotach i rekordzista mamuta w Oberstdorfie (223 m) Roar Ljoekelsoey, czwarty w kwalifikacjach.

Z Austriaków najdalej lata Koch: 209,5 m w pierwszym treningu to była najlepsza odległość dnia. Lepiej niż sądzono spisują się Niemcy. Michael Uhrmann (195 m) był drugi w kwalifikacjach, a mocno już zapomniany Martin Schmitt (192 m) piąty. Polacy to wciąż tylko Małysz - co zresztą przyznał w jednej z wypowiedzi Lepistoe - i od czasu do czasu Stoch. Piotr Żyła i Marcin Bachleda odpadli, Stefan Hula nie znalazł uznania w oczach trenerów i w kwalifikacjach nie wystartował.

Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski z Sapporo z 1972 r.

Na mamucie skakałem tylko raz, w Planicy. Warunki były paskudne, mocno wiało, poleciałem tylko 132 metry. Rekord świata należał wtedy do Manfreda Wolfa z NRD – 165 metrów. Kiedy wiązałem buty, noga latała mi z nerwów jak szalona, ale po chwili byłem już spokojny. Dziś jest bezpieczniej, również dzięki stylowi V. Kiedyś narty musiały być blisko siebie, nie mieliśmy kasków, kombinezonów, lecieliśmy wysoko nad zeskokiem. Pamiętam, że w Planicy fruwałem nad smrekami. Las miałem pod sobą. Na każdych zawodach ktoś się rozbijał. Wtedy na mamucie osiem karetek jechało przed moim skokiem. Pomyślałem sobie: – Po co tu chłopie przyjechałeś?. Zabić się chcesz? Staszek Gąsienica Daniel też się wtedy rozbił. Rzuciło go na styropiany i odbiło. Na mamucie ważny jest ptasi instynkt. Jedni go mają, inni nie. Taki Romoeren ma, Martin Koch też. Małysz ma wszystko. Jest leciutki, ma potężne odbicie, stalową psychikę. W tym sezonie do tej pory brakowało mu czegoś przy wyjściu z progu, ale patrząc na jego skoki treningowe i ten w kwalifikacjach, widać wyraźnie, że jest coraz lepszy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

j.pindera@rp.pl

Indywidualna rywalizacja o mistrzostwo świata to cztery serie rozłożone na dwie części: pierwsza dziś, druga jutro. W kwalifikacjach Adam Małysz zajął szóste miejsce lotem na 191,5 metra, do konkursów awansował też Kamil Stoch (177 m, 24. miejsce). Serię kwalifikacyjną wygrał Austriak Martin Koch.

Małysz mówi, że nie lubi skakać, gdy pada deszcz, a w czwartek w Oberstdorfie lało od rana. - Na rozbiegu robi się wtedy papka i trzeba bardzo uważać, by nie pociągnęło cię na palce. Wtedy można spóźnić odbicie - tłumaczył polski skoczek już po zakończeniu kwalifikacji. Przyznał, że ten kwalifikacyjny skok (191,5 m) był gorszy od dwóch treningowych (192,5 m i 197 m). A zapytany, dlaczego się po nim szeroko uśmiechnął, powiedział: – Byłem zaskoczony, że mimo wszystko tak daleko poleciałem. Nie miałem odpowiedniej wysokości, w końcówce nie było już z czego odlecieć.

Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Kolejne medale i polskie rekordy w Budapeszcie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Inne sporty
Kolarstwo. Zakażą stosowania tlenku węgla?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku