Kilka dni prawdy

Jutro kwalifikacje do pierwszego konkursu w Zakopanem. Adam Małysz wrócił do Polski po treningach w Lahti, ale to jeszcze nie koniec współpracy z Hannu Lepistoe

Aktualizacja: 14.01.2009 12:40 Publikacja: 14.01.2009 01:13

Małysz przyjedzie do Zakopanego jutro rano, przed oficjalnym treningiem. Kwalifikacje o 17, konkursy

Małysz przyjedzie do Zakopanego jutro rano, przed oficjalnym treningiem. Kwalifikacje o 17, konkursy w piątek i sobotę o 16.30. Jak mówią organizatorzy, w kasach zostało jeszcze 10 procent biletów

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Druga część prywatnych korepetycji z Lepistoe ma się odbyć w Wiśle, tym razem to Fin przyleci do Małysza.

– Adam nie wystartuje w Pucharze Świata w Sapporo na przełomie stycznia i lutego. Umówiliśmy się, że w tym czasie spotkamy się w Polsce. Czy to będą nasze ostatnie konsultacje czy nie, zależy od potrzeb Adama. Będziemy reagować na wyniki w PŚ – mówi „Rz” fiński trener po kilku dniach wspólnych zajęć w Lahti.

Małysz przyleciał z Finlandii do Polski wczoraj. Jeszcze będąc w Lahti, kontaktował się z prezesem PZN Apoloniuszem Tajnerem, rozmawiali również wczoraj. – Adam był zadowolony z treningów w Finlandii. Opowiadał, że znalazł tam to, czego szukał. Pracowali trochę inaczej niż z Łukaszem i wierzę, że rzeczywiście jest lepiej, bo nigdy nie robił zapowiedzi na wyrost – tłumaczy prezes PZN.

Lepistoe jest bardziej ostrożny. – Mogło być jeszcze lepiej. Z treningów jako całości jestem średnio zadowolony, bo ciągle mieliśmy przeciwko sobie pogodę. Raz ciepło, raz zimno, wiatr – mówi „Rz” Fin. – Największym zyskiem z treningów w Lahti jest to, że już wiemy, czego Adamowi brakuje. Ale co innego wiedzieć, a co innego zrobić. Trudno naprawić skoki w kilka dni, jeśli Adam pracował inaczej przez ostatnie siedem, osiem miesięcy. To jest bardzo zdolny sportowiec, wiele rzeczy łapie w lot, ale i on potrzebuje czasu – prosi o cierpliwość Lepistoe.

PZN chce mu zaproponować, by przyjechał też na zaczynające się za niewiele ponad miesiąc mistrzostwa świata i był w Libercu konsultantem Adama. Na powołanie „teamu Małysz” z własnym sztabem na razie się nie zanosi, bo sam mistrz na to nie nalega. – Adam powiedział mi, że wraca teraz do pracy z grupą, ale wie, że gdy tylko poprosi, sztab opiekujący się wyłącznie nim powstanie. Jeśli będzie potrzeba, jeszcze w tym sezonie – mówi Tajner.

Teraz przed Małyszem kilka dni prawdy. W Zakopanem okaże się, czy mistrz przyjechał z Lahti dostatecznie naprawiony czy jeszcze nie. Wielka Krokiew jest już przygotowana, dziś wieczorem zostanie otwarta na godzinę, by trener kadry Łukasz Kruczek mógł zrobić wewnętrzne eliminacje.

Miejsce w kwalifikacjach ma już pięciu Polaków, którzy zdobyli punkty w tym sezonie Pucharu Świata: Małysz, Kamil Stoch, Łukasz Rutkowski, Marcin Bachleda i Piotr Żyła. Zostało jeszcze pięć miejsc z puli gospodarza zawodów i ich obsada rozstrzygnie się dzisiaj.

Małysz przyjedzie do Zakopanego jutro, przed oficjalnymi treningami (początek o 15, kwalifikacje o 17). Nie musiał się stawiać na zbiórkę kadry, dostał jeszcze trochę czasu na odpoczynek, bo w Lahti dużo skakał. W tym czasie jego koledzy ćwiczyli w Zakopanem i w obu miejscach pracowano nad rozwiązaniem tego samego problemu.

– Każdy z zawodników miał jakiś kłopot z techniką na progu, nie tylko Adam – mówi Tajner. Głównie o to pytany był Łukasz Kruczek podczas wczorajszej narady trenerów wszystkich kadr w PZN. Narada, choć długa, była dość spokojna. Nie ma sygnałów, że Kruczek mógłby w najbliższej przyszłości stracić pracę.

Małysz uzgodnił z Lepistoe, że po Zakopanem pojedzie na próbę przedolimpijską do Vancouver (23 – 25 stycznia), odpuści wspomniane konkursy w Sapporo, by trenować z Finem (trenerzy kadry zaplanowali zresztą już przed sezonem, że do Japonii nie poleci) i wróci do Pucharu Świata na konkursy w Willingen i Klingenthal. Po nich zostanie już tylko dziesięć dni do pierwszego konkursu mistrzostw świata.

21 lutego na normalnej skoczni w Libercu Małysz ma bronić złota z Sapporo wywalczonego pod okiem Lepistoe. Jeśli nie będzie zadowolony ze skoków w Willingen i Klingenthal, spotka się z Finem jeszcze raz. Nad propozycją przyjazdu do Liberca Lepistoe musi się jeszcze zastanowić.

– Dzwoniłem do Hannu, podziękowałem mu za pomoc – mówi Apoloniusz Tajner. – Czekam teraz na rachunki od niego za badania, które robił Adamowi w Finlandii, i za treningi. Jestem za tym, żeby ich współpraca trwała.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=p.wilkowicz@rp.pl]p.wilkowicz@rp.pl[/mail]

Druga część prywatnych korepetycji z Lepistoe ma się odbyć w Wiśle, tym razem to Fin przyleci do Małysza.

– Adam nie wystartuje w Pucharze Świata w Sapporo na przełomie stycznia i lutego. Umówiliśmy się, że w tym czasie spotkamy się w Polsce. Czy to będą nasze ostatnie konsultacje czy nie, zależy od potrzeb Adama. Będziemy reagować na wyniki w PŚ – mówi „Rz” fiński trener po kilku dniach wspólnych zajęć w Lahti.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby