Początek nastąpi po raz 13. w najpopularniejszym w Finlandii ośrodku sportów zimowych Ruka – 25 km za miasteczkiem Kuusamo. W sobotę sprinty, w niedzielę biegi długie (10 km panie, 15 km panowie), wszystko stylem klasycznym, nie będzie minicyklu, tylko zwykłe pucharowe wyścigi.
Miejsce jest wszystkim zainteresowanym znane, pagórkowate trasy między jeziorami, lasami i połaciami tundry piękne, trybuny przy mecie pod skocznią zapełnione widzami, pogoda do biegania zwykle odpowiednia. Urok fińskiej zimy zapewniony.
Po trudnym sezonie olimpijskim, którego finałem było złoto Justyny Kowalczyk w Soczi, działo się wiele. Dziś można mieć nadzieję, że problemy mistrzyni znalazły rozwiązanie, motywacja do sportu, wsparta obroną pracy doktorskiej na AWF w Krakowie, wróciła, a chęć wygrywania tak naprawdę nigdy nie wygasła.
Do Kuusamo pojechał trochę odnowiony team Justyny Kowalczyk, z trenerem Aleksandrem Wierietielnym, starymi specami od smarowania nart i nowym fizjoterapeutą, powiększony o Sylwię Jaśkowiec. Starty kontrolne w Muonio wypadły dobrze.
Na pytania o przyszłość Kowalczyk odpowiada jednak niechętnie, bo jak tu prognozować, co się stanie za parę tygodni czy miesięcy, gdy codziennie trzeba walczyć z bólem kręgosłupa, oszukiwać zmęczony organizm i zmagać się z norweską armią, która ma dwie królowe: Marit Bjoergen i Therese Johaug.