Minął pierwszy pełny rok kariery profesjonalnej Adriana Meronka. Bilans jest pozytywny, choć łatwo nie było. Kiedy ponad 12 miesięcy temu zaczynał tę drogę, w drugiej lidze europejskiego golfa – European Challenge Tour – miał gwarantowane (z racji bardzo wysokiego 8. miejsca w światowym rankingu amatorów) starty w zaledwie siedmiu turniejach cyklu.
Dzięki dobrej grze i zaproszeniom sponsorskim Meronk grał więcej. Wystartował w sumie w 12 turniejach Challenge Tour i jeszcze w dwóch pierwszoligowych – European Tour. Zaczął od dzielonego piątego miejsca w marcowym turnieju Kenya Open, skończył na początku listopada w finale ligi: NBO Golf Classic Grand Final na polu Al Mouj Golf w Omanie – tam był 11.
Największy sukces odniósł tydzień przed tym finałem, gdy dopiero po dogrywce zajął drugie miejsce w turnieju Ras Al Khaimah 2017 Golf Challenge na polu Al Hamra GC w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tam zarobił połowę rocznych dochodów, które wyniosły w sumie trochę ponad 64 tys. euro (brutto) i zapracował na znaczny awans rankingowy.
W sumie dziewięć z 14. turniejów zakończył na płatnych pozycjach. W końcowym rankingu ligi (Road to Oman) zajął 30. miejsce, w rankingu światowym zawodowców (OWGR) awansował przez rok z okolic 1600. pozycji na 476.
Osiągnął niemało: kartę uczestnictwa we wszystkich turniejach Challenge Tour w 2018 roku i bonus – możliwość gry od czasu do czasu w pierwszej lidze – European Tour, jaką daje mu tzw. kategoria 18 cyklu.