Najbardziej cieszy postawa młodych wilków, którzy nawet jeśli nie wygrywają, to mocno dobierają się do skóry tym bardziej doświadczonym. Tak jak 19 - letni Paweł Brach z Radomia, który po raz kolejny był bliski pokonania starszego, bardziej doświadczonego i utytułowanego Jarosława Iwanowa. Pod koniec minionego roku spotkali się w finale mistrzostw Polski seniorów w Wałczu, i tylko braku zdecydowania sędziego ringowego Iwanow zawdzięczał wygraną oraz kolejny tytuł mistrzowski, bo powinien wtedy zostać zdyskwalifikowany. W sobotę Brach też był równorzędnym rywalem Iwanowa, i to do niego należy przyszłość w wadze piórkowej (57 kg).
O 22 - letnim Damianie Durkaczu napisano już sporo, przypomnieć trzeba jedynie, że jest trzykrotnym mistrzem Polski seniorów, i że od igrzysk w Tokio dzieli go tylko jedna wygrana walka. Podczas Suzuki Boxing Night IV pokonał solidnego Rosjanina Aleksieja Mazura, a teraz Dominika Kidę, nieoczekiwanego złotego medalistę MP w Wałczu, w wadze półśredniej (69 kg). Durkacz normalnie walczy w limicie 63 kg, ale w Lublinie „poszedł” wagę wyżej i w rywalizacji dwóch krajowych mistrzów, to on był górą. Co więcej rywal w trzeciej rundzie był liczony.